Ciąg dalszy opisu sesji Rady Powiatu w Górze z 26 czerwca 2013 r.
Ponownie o głos poprosił koalicyjny radny Jan Bondzior,
który opisywał barwnie prace przy nowych drogach dojazdowych do pól. „Zdjęte są
pokrywy i niektóre elementy ze studzienek. Poziom dróg się obniżył. Jest co
prawda inspektor, ale jego zalecenia są lekceważone przez wykonawcę.”
Do akcji „podtrzymajmy radny Zbigniew Józefiak, którego
zainteresowała obsada stanowiska dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg.
„Dyrektor Andrzej Łaszewski ma umowę na pełnienie tej
funkcji do końca czerwca. Co będzie od poniedziałku, czyli 1 lipca?”
Starosta Wołowicz: „Będzie dyrektorem do czasu, gdy Radzie
Powiatu przedstawione zostanie nowe rozwiązanie, co nastąpi 1 września. Czy to
będzie 1 miesiąc czy 2 miesiące trudno powiedzieć” – zwyczajowo zaciemnił
sprawę platformerski starosta.
Radny Zbigniew Józefiak skonstatował, iż: Andrzej Łaszewski
nie był złym dyrektorem PZD. Funkcję tę pełnił kilka lat. Zmian na stanowisku
dyrektora nie wyszła na dobre PZD.”
taktownie dyplomatycznym milczeniem, bo musiałby przyznać,
że zmiana wszystkim wyszła bokiem a Zarząd popełnił kolejny błąd w obsadzie
personalnej. A w naturze starosty i Zarządu nie leży przyznawanie się do
błędów. Tam funkcjonuje doktryna o nieomylności starosty i Zarządu.
Nadszedł czas na rozpatrywanie punktu: „Interpelacje i
zapytania”.
Ten punkt obrad rozpoczął opozycyjny radny Marek Zagrobelny,
który widząc dyskusyjna bezradność radnych koalicyjnych, postanowił włączyć się
ponownie do dyskusji. Radny zadał staroście pytanie o pismo skierowane przez
jednego z mieszkańców gminy Niechlów w sprawie działań podejmowanych przez
Agencję Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Skarga owa dotyczyła
nieaktualnych map geodezyjnych, którymi posługuje się ta instytucja. Mapy owe
kompletnie nie odzwierciedlają stanu faktycznego, co wywołuje konflikty przy
sprzedaży ziemi. Radny Zagrobelny zadał pytanie: czy strata zna sprawę i jakie
kroki podjął w celu wyeliminowania tego typu sytuacji.
Kolejne pytanie padło ze strony radnego Grzegorza Aleksandra
Trojanka. Poinformował on Radę, iż jedna pragnących zachować anonimowość
mieszkanek Góry, zwróciła się do niego z prośbą o wyjaśnienie kwestii braku
pieniędzy w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie na zasiłki dla rodzin
adopcyjnych.
„Wykorzystując obecność pani burmistrz – jest pani otwarta?”
- zadał pytanie radny Trojanek.
„Jak zawsze” – padła odpowiedź burmistrz Ireny
Krzyszkiewicz.
„Proszę panią o wyjaśnienie takiej kwestii. Na tablicy UMiG
w rynku wywieszony został plan zmian zagospodarowania przestrzennego we wsi
Sułków. Chciałbym wiedzieć, co tam będzie się działo?” – padło pytanie radnego
Trojanka.
Burmistrz Irena Krzyszkiewicz: „Proszę udać się do pana
Jurka Przykoty. On panu wszystko wyjaśni. Proszę nie żądać ode mnie, by w tak
małej głowie pomieścił się cały plan zagospodarowania przestrzennego gminy.”
Wyczerpano punkt „Interpelacje i zapytania” i rozpoczęła się
dyskusja nad absolutorium dla Zarządu Powiatu za rok 2012. Wobec uporczywego
trwania radnych koalicyjnych w maniakalnym milczeniu z odsieczą podążył radny
Zbigniew Józefiak. Radny wniósł zastrzeżenia, co do działań Zarządu w sferze
budżetowej:
„Przy okazji omawiania wykonania budżetu warto też podjąć
temat oceny pracy Zarządu za ubiegły rok. Pierwsza sprawa, to próba
skomunalizowania strażnicy i działki leżącej naprzeciwko. Przyjęto zły tok
postępowania. Zarząd nie wykonał swojej własnej uchwały w tej sprawie, którą
podjął. Przykład: udało się sprzedać działkę naprzeciwko starej straży za 80
tys. zł. Ponieważ nie była skomunalizowana otrzymaliśmy z tego tytuły tylko 20
tys. zł. To jest wyraźny brak dbałości o interesy powiatu.
Inna rzecz. Sprawa Invest Consulting z Poznania. Firma ta
wynajęta została do sporządzenia memorandum w celu sprzedaży szpitala. W mojej
ocenie jej wyłonienie nastąpiło z naruszeniem ustawy o zamówieniach
publicznych. Podczas posiedzenia komisji Rewizyjnej zgłosiłem swoje
zastrzeżenia i sadziłem, że doczekam się odpowiedzi ze strony członków Zarządu,
ale się nie doczekałem. Przecież możliwe było wyłonienie innej, konkurencyjnej
firmy, która być może zrobiłaby to za mniejsze pieniądze niż 53 tys. zł.
Jeżeli podejmuje się uchwały o zbyciu mienia bez podstawy
prawnej, to to nie jest uchwała. Przykłady? Działki w Czerninie i Kowalowie.
Albo trzeba zmienić statut powiatu albo niech Zarząd przestrzega statutu.
Nie ma planu oszczędnościowego. Zaczynamy dotkliwie odczuwać
brak pieniędzy. Ta sprawa jest jasno postawiona w uchwale Regionalnej Izby Obrachunkowej
z 5 czerwca 2013 r. Czytamy tam: „Skład Orzekający wskazuje, że w przypadku
utrzymywania się wskaźnika i relacji, o których mowa w art. 243 ustawy z 27
sierpnia 2009 roku o finansach publicznych na takim poziomie, nie będzie możliwe
uchwalenie budżetu dla 2014 r.”
Wskaźnik spłaty na rok 2014 wynosi 0,30% planowanych
dochodów. W chwili obecnej ten wskaźnik wynosi 1,14%. Moja ocena – pozyskiwanie
środków nie zapewnia stabilności budżetu na ten i przyszły rok” – zakończył swoje
wystąpienie radny Zbigniew Józefiak.
Pałeczkę dyskusji przejął radny Marek Zagrobelny, bo
koalicyjni radni ani mru – mru. Radny stwierdził, że po raz pierwszy w historii
Rady Powiatu w Komisji Rewizyjnej rządząca powiatem koalicja ma większość. „To ewenement”
- stwierdził radny i zwrócił się z pytaniem do radnego koalicyjnego : „Pytanie
do kolegi, bo jesteśmy kolegami, Marka Biernackiego. 3 czerwca po głosowaniu
opuściłeś salę obrad i nie mogliśmy bez ciebie dalej procedować. Jaka jest
twoja rola w Komisji Rewizyjnej? Czy tak, jak mi powiedziałeś wstępując do Komisji Rewizyjnej, że: „Teraz zawsze będzie 3 do 2?”
Adresat pytania na twarzy przybrał kolor dojrzałej ćwikły. Czerwieniał
mu kark, czoło, nos, podgardle. Na końcu uszy stały się również koloru
boćwinki. Wszyscy spoglądali na niego z zaciekawieniem i w napięciu oczekiwali odpowiedzi.
Usłyszeli ją. Radny, serdeczny kolega radnego Marka Zagrobelnego, wykrztusił z
siebie następujące zdanie: „Moja rola – członka”. Tu i ówdzie dało się słyszeć
chichoty i autorsko nie ustalony komentarz: „Chociaż raz prawdę o sobie
powiedział!”
Rozpoczęło się głosowania nad udzieleniem absolutorium dla nieszczęsnego
Zarządu. I tu rozpoczęły się jaja. Przewodniczący Edward Szendryk naliczył w
sumie 16 głosów (ustawowo radnych jest 15). Doszło do powtórnego głosowania. Za
udzieleniem absolutorium było 10 radnych koalicyjnych, 3 radnych było przeciwko
temu pomysłowi (radni: Zbigniew Józefiak, Grzegorz Aleksander Trojanek, Jan Kalinowski) a 2
się wstrzymało (radni: Marek Zagrobelny, Władysław Stanisławski).
Kolejnym punktem była zmiana Regulaminu Organizacyjnego starostwa.
W tej kwestii radnych koalicyjnych, którzy nadal ani be, ani me, nie wydali z
siebie podczas trwającej sesji (spokojnie, spokojnie, diety wezmą, bo za
siedzenie się należą), wyręczył radny Zbigniew Józefiak:
„Temat znany był od dawna. Wiąże się z tematem geodezji. Komisja
Geodezji, Nieruchomości wystąpiła do Zarządu z wnioskiem o zmianę Regulaminu Organizacyjnego
pod tym kątem. Widzieliśmy inne ujecie sprawy gospodarowaniem nieruchomościami
starostwa. Dostaliśmy odpowiedź Zarządu. Była ona negatywna bez jednego zdania
uzasadnienia. Porządnie przygotowana uchwała powinna mieć uzasadnienie.
Przedstawiony Radzie projekt uchwały nie spełnia tego wymogu prawnego.”
Spełnia, nie spełnia, a czy to istotne, gdy ma się 10
bezrefleksyjnych głosów koalicyjnych? Kto by tam sobie głowę tym zawracał?
Przystąpiono do głosowania.
Za uchwałą podniosło rękę 8 radnych i wówczas okazało się,
że dwóch radnych wchodzi dopiero do sali obrad. Obecny na sesji burmistrz
Wąsosza Zbigniew Stuczyk zwrócił na ten doniosły fakt uwagę przewodniczącemu
Rady. Gdy szykowano się do ponownego głosowania z udziałem kompletu radnych burmistrz
Stuczyk stwierdził:
„- Będzie 10 do 5!”
I było 10 do 5.
„-Jasnowidz! Po prostu jasnowidz!” – zakrzyknąłem pełen niewypowiedzianego
zachwytu.
„- A mówiłem?” – skierował do mnie pytanie burmistrz Stuczyk.
W odpowiedzi skłoniłem głowę w uznaniu wielkości i przenikliwości tego człowieka i zaklaskałem serdecznie na jego cześć.
W kolejnym punkcie Rada Powiatu zajęła się skargą mieszkańców
sołectwa Zbaków Górny i Dolny w sprawie dziur w drodze. Skargę i
rozstrzygnięcie komisji Rewizyjnej referował przewodniczący Komisji Rewizyjnej –
Piotr Iskra. Ja już wcześniej o tym Państwu pisałem, więc teraz w
telegraficznym skrócie. Komisja Rewizyjna 4 głosami za uznała skargę za
zasadną, ale fakt ten potwierdzić musiała Rada Powiatu.
Przewodniczący Komisji Rewizyjnej przedstawił radnym efekt
obrad. W dniu wizji lokalnej dziury w jezdni zostały naprawione. Na drodze
znajduje się znak ograniczający maksymalna prędkość do 50 km/h , czego domagali się
mieszkańcy sołectwa. Nie załatwiony pozostał problem zakrzewień poboczy.
Podczas referowania przez radnego Iskrę skargi, salę obrad
opuściła burmistrz Irena Krzyszkiewicz. Wyjaśniła, że przedszkolaki zaprosiły ją
na zakończenie roku a małym się nie odmawia.
W sprawie skargi sytuację próbował ratować wicestarosta
Paweł Niedźwiedź. Zaczął od przygłupiej ściemy, że w skardze nie napisano o
jaką drogę chodzi. Szukał dziury w całym a jakoś nie dojrzał dziur na drodze w
sołectwie Zbaków Dolny i Górny. Pięknie się syn ziemi wąsoskiej odpłaca swoim
wyborcom! Pięknie, bez dwóch zdań!
Wkrótce wyszło na jaw, że wicestarosta, wybitny i zarazem
wyrodny syn ziemi wąsoskiej łże. Odczytano odpowiedni fragment skargi i okazało
się, że mowa jest tam wyraźnie o drodze przebiegającej przez Zbaków Dolny i
Górny.
Niezrażony tym wyrodny syn ziemi wąsoskiej próbował podejść
radnych z innej mańki. I zaczęło się biadolenie, utyskiwanie i żalenie nad ciężką
dolą Zarządu Powiatu, który w kwestii dróg absolutnie nie daje sobie rady.
Gadka wyrodnego syna ziemi wąsoskiej pełna była zapewnień o
tym, że robimy, co możemy; że drogi dziurawe są nie przez zaniechania, ale brak
pieniędzy; że łatamy dziury na drogach powiatowych. Wyrodny syn ziemi wąsoskiej narzekał, iż osobowy skład PZD
jest taki a nie inny (A kto miał czas przez ostatnie 2,5 roku, by to zmienić
panie Niedźwiedź? To za co się kurwa pieniądze brało? Za leserkę?! A podczas poprzedniej
kadencji, ile razy się o tym mówiło? I co? I wtedy gówno i teraz gówno!), że są
plany remontów i drogi są remontowane z uwzględnieniem ich kategorii. Najpyszniejszy
kąsek wicestarosta zostawił sobie na koniec: „Zima była bardzo długo i wiosna
przyszła późno”.
W zasadzie w tej sytuacji, by mieć alibi, że drogi dziurawe, zima dla dobra Zarządu trwać powinna minimalnie 12 miesięcy w roku. „Zima” – jakie piękne
alibi.
Biadolenia, narzekania i cała tą dziecinadę prezentowaną
przez wyrodnego syna ziemi wąsoskiej Pawła Niedźwiedzia przerwał radny
opozycyjny – Grzegorz Aleksander Trojanek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz