Kolejne fragmenty z tzw. „Protokołów” z posiedzeń Zarządu Powiatu. Poniższe fragmenty zaczerpnięte zostały z nasiadówki, która miała miejsce 15 listopada. Pierwszy fragment dotyczy niedanej próby sprzedaży szpitala, by zapłacić za śmieci, czyli wysypisko w Rudnej Wielkiej.
„Komisja Przetargowa
powołana do wykonania czynności związanych z przetargiem na zbycie udziałów
Spółki PCOZ w Górze przedłożyła protokół na okoliczność przedmiotowego
przetargu. Do przetargu nie przystąpił żaden oferent. W związku z powyższym rozpoczęta zostanie procedura negocjacyjna. Starosta poinformował, iż
posiadamy firmę z Poznania, która będzie świadczyć usługi doradcze,
konsultacyjne oraz będzie udzielać pomocy w negocjacjach.”
Wiecie Państwo już, że pierwsza próba sprzedania szpitala
nie doszła do skutku. Szpital chciano sprzedać za ponad 10 mln zł. Podczas
sesji starosta Piotr Wołowicz poinformował radnych, iż jest jednak zainteresowanie
nabyciem szpitala. Nie wskazał przy tym kto jest chętny a i radni nie pytali.
Okazuje się też, że Zarząd Powiatu „posiada firmę z Poznania. Budzi to duże
zdziwienie, bo jakoś podczas sesji starosta się na ten temat nie zająknął. W
poprzednich tzw. „Protokołach” też nie odnajdziemy nawet cienia informacji na
ten temat. Wygląda więc na to, iż w „posiadanie firmy z Poznania” weszliśmy na
skutek jednoosobowej decyzji starosty. Proszę też zauważyć, iż tzw. „Protokół” nie
zawiera nazwy firmy. Nie znamy również kwoty i warunków, na jakich ma działać
ta firma. Nie wiemy nic. Dziwne, że coś stara się ukryć przed opinia publiczną
i to w kwestii tak zasadniczej, jak sprzedaż szpitala za śmieci.
A to bardzo ciekawy fragment z tzw. „Protokołu”, gdzie dowiadujemy
się, iż planuje się sprzedać część udziałów naszego szpitala. I już nikt nie
wie, ile tego szpitala koalicja ma zamiar sprzedać. Cały? Połowę? 1/3? W tzw. „Protokole”
– tym i poprzednich - słowa o tym nie ma. Oj, kręci się coś z tymi zamiarami. Cała
atmosfera wokół próby sprzedaż szpitala jest jakaś mroczna.
„Powiatowy Zarząd Dróg w Górze przedłożył wniosek Sołectwa
Borszyn Wielki w sprawie wykonania 300m chodnika wzdłuż drogi 1077 D w m.
Borszyn Wielki. PZD w Górze nie posiada środków finansowych na realizację tego
zadania i nie posiada dokumentacji technicznej na realizację tego zadania.
Przewidywany koszt wykonania tego zadania, to kwota ok. 100.000 zł. Zarząd
Powiatu podjął negatywną decyzję w sprawie przedmiotowego wniosku z uwagi na
brak środków finansowych w budżecie powiatu górowskiego na inwestycje drogowe
zarówno w bieżącym roku, jak i w przyszłym roku ,w oparciu o przyjęty projekt
budżetu na 2013 rok.”
A to taka ciekawostka. Starosta chwali się w „Panoramie
Leszczyńskiej”, że budżet na rok 2013 się bilansuje, wszystko jest spoko a tu
taka nieprzyjemność! Brakuje głupich 100 tys. zł na 300 metrów chodnika! Jaka
przykrość! To chyba jest te 100 tys. zł., które opozycja chciała zaoszczędzić
na wynagrodzeniu starosty i dietach radnych, ale zwyciężył egoizm koalicjantów,
troska o grubość własnego portfela. W ten sposób miłość własna koalicjantów spowodowała,
że nie ma żadnych szans Borszyna Wielkiego doczekali się upragnionego kawałka
chodnika. Sądzę, że „odwdzięczą” się Platformie, rzekomo Obywatelskiej, przy najbliższych
wyborach.
Kolejny fragment z tzw. „Protokołu” dotyczy wniosku burmistrz
Ireny Krzyszkiewicz.
„Burmistrz Góry zwróciła się z prośbą o nieodpłatne
przejęcie ul. Dworcowej na odcinku od ul. Podwale do ul. Poznańskiej. Droga ta
jest drogą powiatową, stąd wniosek o przekazanie. Brak jest uzasadnienia
wniosku. W przedmiotowej sprawie opinię wydał PZD w Górze. Członkowie Zarządu podjęli decyzję o ewentualnym przekazaniu
ulicy Dworcowej, ale bez dzielenia jej na odcinki. Możliwe byłoby przekazanie
całej ulicy Dworcowej, czyli od skrzyżowania z ulicą Podwale do granic
administracyjnych miasta.”
Rzeczywiście, ten fragment drogi powiatowej przedstawia
wiele do życzenia. Powiatowy Zarząd Dróg nie ma kasy na zadbanie o ten odcinek.
W fatalnym stanie są chodniki i sama droga. Szpecą miasto. Burmistrz kasę ma i
może ten nieładny stan rzeczy zmienić. Równocześnie ulży w ten sposób powiatowi,
którego władzom najbardziej leży na sercu i głowie sprzedanie szpitala za
śmieci. Ale tu burmistrz napotkała opór, bo Zarząd pragnąłby pozbyć się całej
ulicy i mieć ją z głowy. Fajnie kombinują! Wynagrodzenia i diety te same a roboty
mniej! Każdy by tak chciał. No, ale nie każdy jest z Platformy, rzekomo Obywatelskiej
(na szczęście!) i nie każdy z Państwa jest w koalicji, czyli przy konfiturach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz