A oto list, jaki otrzymałem od Czytelnika, powiedzmy pana X. Oto treść listu:
"Szanowny Panie!
W sobotę (ubiegłą) zauważyłem samochód policyjny, który parkował pod znakiem zakazu naprzeciwko gminy. Za takie rzeczy kara się zwykłych śmiertelników, ale policjanci widocznie mogą łamać przepisy. Widać wygodnictwo policjantów, którzy mając tyle wolnych miejsc parkingowych postanowili dać zły przykład kierowcom. Ciekawe, co na to szef naszych policjantów?"
Szanowny Panie X. Pozwoli Pan, że nie zgodzę się z Panem i będę bronił policjantów. Oni nie złamali przepisów. Oni po prostu chcieli pokazać, w którym miejscu nie wolno parkować, bo grozi to kontaktem z nimi. Ten obrazek miał uświadomić wszystkim, że stanie w tym miejscu równa się spotkaniu (mało przyjemnym) z organami i lepiej zakonotować sobie w głowie, że miejsce te, chociaż z zakazem parkowania, może być użytkowane tylko przez policję, bo pośród równych im wolno więcej. I to sobie wbić w głowę należy, by nie mieć złudzeń. A co na to szef policjantów? A skąd mam to wiedzieć? Dumny chyba nie jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz