Są takie pory roku w kalendarzu, że niestety pada deszcz lub
śnieg, albo też oba te wredne zjawiska występują razem. Ostatnio spadł śnieg,
poleżał sobie na dachu hali „Arkadia”, ale jak Państwo z doświadczenia wiedzą
leżenie na jednym boku po upływie jakiegoś czasu staje się mało wygodne. Śnieg
również zmęczył się od zajmowania tej samej pozycji więc postanowił zmienić
miejsce leżenia, jak i swoją doczesną postać.
W związku z powyższym przemieszcza się do wnętrza hali „Arkadia”
pomimo, iż w grafiku wynajmu obiektu na cele sportowe nie występuje. Czysta
samowolka!
Pracownicy „Arkadii” walczą z tym zjawiskiem wyłapując nową
postać śniegu w wiaderka. I tak to trwa od czterech lat, w ty6m samym miejscu.
I nie ma na to nadprzyrodzone zjawisko silnych!
Przez wrodzoną delikatność pominę taki drobiazg, jak to, że
hol został latem w tym roku pomalowany. Przez wrodzoną mi dyskrecję nie wspomnę
też o tym, że rzekomo dach latem naprawiano i miało nie ciec. Niestety, uparło
się i cieknie.
Przypominam tylko, że cieknie od 4 lat (a może dłużej) i
nowy dyrektor – Tomasz Krysiak, winy za to nie ponosi, bo świeży jest na tym
stanowisku, jak dzisiejsza bułeczka z naszego PSS – u.
Proszę jednak zważyć na nierozwiązywalność problemu dachu
cieknącego w tym miejscu od 4 lat. Jakież to charakterystyczne dla naszego
samorządu powiatowego, który przez 4 lata nie potrafił dać rady dziurze w
dachu.
Faktem jest, że dziura powstała za rządów Stanisława Żet,
który w swoim mniemaniu uchodził za najlepszego zarządzającego obiektem,. Ale jak
Państwo widzicie wygórowana mniemanie o sobie najlepiej weryfikuje brutalna rzeczywistość.
Krótko mówiąc, malowanie sufitu szlag trafił, regips szlag
trafił, robotę pracowników szlag trafił a były zarządzający „Arkadią” – Stanisław
Żet - pracuje nadal. Co prawda słowo „pracuje” jest mocno na wyrost, bo referent
Stanisław Żet na „Arkadii” nie ma co robić w biurze przez 8 godzin rzekomej
pracy. Pół etatu też byłoby przesadą. Ale skoro dach cieknie i nikt nie potrafi
dać mu rady, to dlaczego Stanisław Żet (za którego zarządu zaczął ciec) ma nie
zostać na nowym stanowisku? Wszak ktoś musi monitorować przeciek dachu. A za
monitoring się płaci. Z pieniędzy samorządowych, czyli Państwa.
I tak to już się kręci 4 lata i szlag nikogo z tego powodu
nie trafił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz