Wywiad z prezesem Polskich Składów Budowlanych „Mrówka” w Górze – Krzysztofem Urbaniakiem.
RFM: To może na początek naszej rozmowy, dla rozluźnienia atmosfery zadam panu pytanie: kto jest bardziej pracowity - pszczółka czy mrówka?
K.U: Pszczółka?
RFM: Mrówka, ponieważ nie traci czasu na bzykanie... .
K.U: Dobre, nie znałem.
RFM: A pan zalicza się do pszczółek czy mrówek?
K.U: Na tak postawione pytanie odmawiam udzielenia odpowiedzi (śmiech).
RFM: To pierwsze koty poleciały za płoty i możemy zacząć zasadniczą rozmowę. Powie pan coś o sobie Czytelnikom?
K.U: Urodziłem się w 1967 roku i cały czas mieszkam w Starej Górze. Od ponad 20 lat jestem żonaty…
RFM: O! To obchodzi pan Dzień Czterdziestu Męczenników. Wypada chyba 10 marca.
K.U: Tak źle to nie jest. Powodów do narzekań nie mam. Wraz z małżonką Ewą mamy dwoje dzieci. Kamil ma 20 lat a Justyna 16. Małżonka pracuje zawodowo, ale pomimo tego dobrze radzi sobie z trzymaniem rodziny w garści.
RFM: A pana życie zawodowe?
K.U: W branży budowlanej jestem obecny od ponad 20 lat. Przyznam szczerze, że różnie mi się wiodło. Były wzloty i upadki. W moim zawodowym życiorysie nie ma niczego szczególnego i jest on podobny do życiorysów wielu polskich przedsiębiorców. Chociaż ostatnio zostałem, że tak powiem „wykolegowany” przez wspólników i pracowników na sporą kwotę.
RFM: Jak dużą?
K.U: To już nie jest istotne.
RFM: To inaczej. Ile zer po cyfrach?
K.U: Uuu! Powiem tak – dwie cyfry z przodu i pięć zer za nimi.
RFM: Nie ograniem takich cyfr wyobraźnią. Dobrze. I teraz postanowił pan odkuć się zakładając w Górze PSB „Mrówkę”. Skąd pomysł?
K.U: Pomysł jest mój. Dotąd funkcjonowaliśmy jako hurtownia materiałów budowlanych, ale była to działalność w dość ograniczonym zakresie jeżeli chodzi o asortyment oferowany klientom. Muszę też powiedzieć, że dzięki istnieniu tej hurtowni mieliśmy rozeznanie na temat funkcjonowania naszego lokalnego rynku. Zauważyliśmy, że często nie mogliśmy zaoferować naszym klientom tego czego oni od nas oczekiwali. Wejście w sieć PSB „Mrówka” pozwoli to zmienić. W jednym miejscu klienci znajdą towary, których musieli poszukiwać poza Górą. Proszę pamiętać, że dzisiaj przy zakupach klient liczy koszty. Ceny paliw idą nieustannie w górę, i to powoduje, że np. drzwi kupione w Lesznie za 700 zł kosztują jednak drożej. A wielu z klientów liczy sobie jeszcze czas, który jest cenny. Na naszych 1250 m kw. znajdą to czego dotąd w naszej hurtownie nie było.
RFM: Gdy patrzę na te ciągnące się metrami półki nachodzi mnie taka myśl: jaka jest wartość towaru tam się znajdującego?
K.U: Tak dokładnie chce pan wiedzieć?
RFM: Pójdę na łatwiznę. Proszę o wartość przybliżoną.
K.U: To będzie jakieś 2,5 mln zł.
RFM: I pan wierzy, że ludzie to wykupią?
K.U: Gdybym nie wierzył w sukces nigdy bym się za to nie zabierał. Widzi pan, PSB to sieć sklepów czy też raczej marketów. One są skrojone pod względem towarowym właśnie do obsługi rynków niewielkich, obliczanych na 30 – 40 tys. ludzi. Proszę zauważyć, że zarząd sieci zakłada, iż w 2012 roku takich marketów działających na podobnych pod względem wielkości rynkach będzie ok. 150. Teraz jest ich ok. 100. Proszę również wziąć pod uwagę fakt, iż żadna „Mrówka” nie splajtowała.
RFM: Fakt, że takiego marketu w mieście nie mieliśmy. A czy uzyskał pan pomoc od władz gminy?
K.U: Pragnę podziękować pani burmistrz Irenie Krzyszkiewicz za udzielone nam wsparcie. Szefowa gminy obiecała nam, że powstanie droga, która będzie pozwalała wjeżdżać klientom od strony Biedronki. Obecnie tam są chaszcze. My ze swojej strony chcemy od strony Biedronki wybudować parking. Polepszy to komfort zakupów, bo obecna sytuacja nas nie zadawala. Pani burmistrz przyrzekła, że droga powstanie w 2013 roku.
RFM: Widzę, że wciąż trwa dostawa towarów, ale też i sprzedaż. Jedno nie gryzie się z drugim? Ogarniacie to pod względem logistycznym?
K.U: Takie jest życie i trzeba robić i jedno i drugie. Nie wszystko jest jeszcze u nas do nabycia, za co klientów przepraszam, ale przecież tu pracują ludzie i trzeba im płacić. A pieniądze na drzewach nie rosną.
RFM: Żal, że nie rosną. Ilu pracowników jest zatrudnionych w markecie?
K.U: Do pracowników dawnej hurtowni dołączyli nowi. Musieliśmy zatrudnić jakieś kilkanaście osób, dokładnej liczby w tej chwili panu nie powiem, bo to nie moja działka.
RFM: Mamy czwartek, 8 marca. Otwarcie za dwa dni. Zdążycie?
K.U: Bez wątpienia. To już końcówka wszystkich przygotowań. Pragnę zapewnić klientów, że w sobotę o godzinie 10,00 będą mogli nabyć wszystko, co oferujemy i wygrać cenne nagrody.
RFM: Dobrze, mam jeszcze trochę kawy wiec panu pozostawię inicjatywę i może pan powiedzieć co się panu rzewnie podoba.
K.U: To ja to wykorzystam na złożenie podziękowań dla wszystkich pracowników naszej górowskiej „Mrówki”, za zaangażowanie w jej uruchomienie. Wiem, że nieraz było ciężko, ale dziękuję wszystkim, że dali z siebie wszystko co najlepsze. Podziękować pragnę kierownikowi naszej „Mrówki” – Tadeuszowi Lisieckiemu za ogromną pracę jaką włożył w to, by 10 marca market zaczął funkcjonować.
RFM: Kawa się mi kończy więc pozwolę sobie pana opuścić.
K.U: A kiedy zobaczę wywiad i naniosę poprawki?
RFM: Przykro mi prezesie, ale nie słyszę pana, bo wysiadły mi bateryjki w aparacie słuchowym a zapasowych nie mam przy sobie.
K.U: Dam panu w prezencie nowe (śmiech). Zapraszam pana i wszystkich mieszkańców w sobotę, 10 marca, na otwarcie marketu połączone z wieloma atrakcjami.
RFM: O, jakoś aparat teraz zadziałał.
K.U: Śmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz