W środę (8 lutego) o godz. 14,00 odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Powiatu. Główny cel sesji – odwołanie dotychczasowego Przewodniczącego Rady Powiatu Zbigniewa Józefiaka.
O odwołaniu samodzielnie myślącego i działającego energicznie Przewodniczącego szeptało się od dawna. Koalicjanci nie byli zadowoleni z powodu angażowania się Przewodniczącego w różne inicjatywy.
Kamieniem obrazy stał się artykuł, który ukazał się na internetowej stronie Unii Górowian. W artykule tym Przewodniczący Zbigniew Józefiak poddał miażdżącej krytyce sposób sprawowania władzy przez obecnego starostę Piotra Wołowicza oraz Zarząd Powiatu. Nazwał rzeczy po imieniu, co bardzo, ale to bardzo koalicjantom się nie spodobało.
Wynika to z mocno zwichrowanego i spaczonego pojmowania przez nich słowa „lojalność”, które w ich chorym mniemaniu ma mieć zastosowanie jedynie w odniesieniu do obecnie rządzącej koalicji Poczucie, jakie żywił Przewodniczący Zbigniew Józefiak, lojalności przede wszystkim wobec wyborców dla większości koalicjantów jest po prostu nie do przyjęcia. Sądzą, że w następnych wyborach znowu przedstawią jakiś program wyborczy, który będą obiecali zrealizować, by później rżnąć głupa i udawać, że nic się o tym nie wie. Zbigniew Józefiak wychodzi natomiast z założenia, iż swoim wyborcom musi okazać szacunek i realizować, to co im obiecał, by na oszusta przy kolejnych wyborach w oczach wyborców nie wyjść.
W uzasadnieni u do projektu uchwały o odwołaniu Przewodniczącego czytamy: „Oceniając roczną współpracę przewodniczącego z radnymi, niżej podpisani negatywnie oceniają zasady jakie przewodniczący próbuje narzucić poprzez swoje działania pozostałym organom Rady Powiatu Górowskiego. Zgodnie z zapisami ustawy jak i statutu wyłącznym zadaniem przewodniczącego jest organizowanie pracy rady powiatu oraz prowadzenie jej obrad. Narzucanie, poprzez wydawanie zarządzenia, zasad prowadzenie prac komisji rady jej przewodniczącym w naszym przekonaniu stanowi przekraczanie swoich uprawnień i pozbawianie praw przewodniczących komisji wybranych nie przez Przewodniczącego rady lecz przez radnych członków komisji”.
Uff! Ależ pokręcona argumentacja.
W tym śmiesznym zarzucie idzie o zarządzenie wydane przez Przewodniczącego. Dotyczy ono spotkań komisji Rady Powiatu i jego tekst mają Państwo poniżej.
Przewodniczącemu Rady powiatu szło o to, by obrady komisji nie były zwoływane na łapu – capu, co było praktykowane nagminnie. Zwoływano obrady na godzinę przed rozpoczęciem sesji i je „odfajkowywano”. A dietę się brało! A jaki przy tym świat wydawał się wspaniały!
A teraz „odkurzono” zaszłe pretensje w myśl zasady: „jak się chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie”.
Sprawę tę wałkowano podczas sesji. Poniżej zapis tego fragmentu dyskusji. Proszę zwrócić uwagę na wypowiedź radcy prawnego – Renaty Torz.
I już Państwo widzą, że
tu nie idzie o zarządzenie. Tu chodzi o coś znacznie poważniejszego. W mojej ocenie u podstaw decyzji o odwołaniu Zbigniewa Józefiaka z funkcji Przewodniczącego Rady leży afera ze żwirownią z Sicinach. Nie ma bowiem co ukrywać, iż to właśnie Zbigniew Józefiak poszedł tropem wskazanym przez mieszkańców Sicin i nie okazał się głuchy – w przeciwieństwie do starosty Piotra Wołowicza – na sygnały stamtąd płynące. A tu przypomnę Państwu, że wpadkę starosta Piotr Wołowicz zainkasował na swoim osobistym koncie zupełną i całkowicie dla mnie nie zrozumiałą. Szczególnie ten dziwny pośpiech przy wydawaniu koncesji? Poprzednicy byli tacy powolni i staranni przy wydawaniu dla leszczyńskiej firmy koncesji, a tu łup – cup i jest!
tu nie idzie o zarządzenie. Tu chodzi o coś znacznie poważniejszego. W mojej ocenie u podstaw decyzji o odwołaniu Zbigniewa Józefiaka z funkcji Przewodniczącego Rady leży afera ze żwirownią z Sicinach. Nie ma bowiem co ukrywać, iż to właśnie Zbigniew Józefiak poszedł tropem wskazanym przez mieszkańców Sicin i nie okazał się głuchy – w przeciwieństwie do starosty Piotra Wołowicza – na sygnały stamtąd płynące. A tu przypomnę Państwu, że wpadkę starosta Piotr Wołowicz zainkasował na swoim osobistym koncie zupełną i całkowicie dla mnie nie zrozumiałą. Szczególnie ten dziwny pośpiech przy wydawaniu koncesji? Poprzednicy byli tacy powolni i staranni przy wydawaniu dla leszczyńskiej firmy koncesji, a tu łup – cup i jest!
Proszę też zauważyć, iż nad tą aferą, czyli przyznaniem koncesji, obradowała Komisja Rewizyjna Rady Powiatu. W ciągu 7 dni odbyła ona 3 posiedzenia poświęcone tej aferze. Ostatnie posiedzenie miało miejsce 1 lutego. Padł wówczas wniosek postawiony przez Przewodniczącego Rady Powiatu Zbigniewa Józefiaka o wniesienie pod obrady Rady Powiatu wniosku, którego realizacja miała spowodować powołanie zewnętrznych audytorów w celu bezstronnego zbadania okoliczności w jakich doszło do wydania projektu koncesji dla Sicin 3 oraz zbadania form sprawowanie nadzoru nad wykonywaniem warunków koncesjom już wydanym.
W mojej ocenie to stało się przyczyną tak gwałtownych ruchów wykonywanych przez koalicję, która postanowiła do upadłego bronić starosty Piotra Wołowicza. Zwietrzono bowiem śmiertelne niebezpieczeństwo, iż potwierdzenie znajdzie powszechne już przekonanie, że indolencja i nieudolność starosty Piotra Wołowicza ujrzą światło dzienne. I przystąpiono do akcji „Udupić Przewodniczącego!”.
A że wrogów w trosce o dobre funkcjonowanie samorządu powiatowego narobił sobie Zbigniew Józefiak sporo, to i trudności z zebraniem 10 podpisów nie było.
Pierwszy figurujący pod wnioskiem o odwołanie podpis jest autorstwa radnego Marka Hołtry. Ten radny, wzbudzający we mnie nieodmiennie poczucie obcowania z drobnym i smutnym przedsiębiorcą pogrzebowym, ma zadrę do Przewodniczącego, iż w ostatnim czasie udowodnił mu totalną ignorancję w kwestiach geodezyjnych. Radny i jednocześnie miałki naczelnik (do końca marca) w UMiG wie z czyjej ręki się posila. Więc wniosek podpisał chętnie, bo szefowa z PO mogłaby nie przedłużyć umowy. A roboty żal!
Podpisał wniosek również radny Edward Szendryk. I ten ma żal do Przewodniczącego, iż zadziałał tak skutecznie, że sprowadzony przez starostę spadochroniarz z Wrocławia wyleciał z roboty. Ale, że zastąpił go na stanowisku prezesa Stanisław Hoffmann, to już dla Edwarda Szendryka jest kamieniem obrazy. Wszak, gdy tenże Stanisław Hoffmann startował do konkursu (razem z Młodawską), Edward Szendryk słał pisma do powiatu, że to niedopuszczalne (kopia w moim posiadaniu i będzie ujawniona).
Marek Biernacki. No, temu to się dziwić nie ma co, bo jest z PO. To znaczy jest czemu się dziwić, bo chłopak młody, inteligentny a już ogłupiały przez durnowatą partyjną mafię. Własne myślenie schował do kieszeni i zastąpił to dyscyplina partyjną. Chyba trzeba będzie radnego Biernackiego spytać czy jest zadowolony np. z utraty kontraktu na pogotowie, budowy obiecywanych dróg, dojść starosty do funduszy, i wiele innych rzeczy, które w swoim programie obiecywał. Fakt, nieudacznego starosty nie obiecywał.
Piotrkowi Iskrze zagrożono w przypadku nie podpisania wniosku skreśleniem z partii. A pluń pan panie Piotrze na tę partię! Piotr Wołowicz pociągnie waszą partię na tym terenie w otchłanie niebytu. Zresztą, co to za partia, która nie ma własnej strony internetowej a od 10 lat otwiera biuro i otworzyć go nie może? To partia paraliżu i niemocy! To partia popisowej nieudaczności! Nie warto się męczyć dla 11 jej członków, bo tyle sobie kłonic platformerskie towarzystwo liczy na terenie powiatu.
A czy panom Piotrowi Iskrze i Markowi Biernackiemu wypada podpisywać się pod wnioskiem podpisanym przez radną Danutę Rzepielę? Mój Boże! A Danuta Rzepiela też ma powód, by nie garnąć się do Przewodniczącego (na jego szczęście!), bo ten za diabła nie chciał organizować nieformalnych spotkań i być „jak ojciec” (przecież Przewodniczący nie ma 150 lat, by ojcować radnej Rzepieli), sztandarowi obecnej koalicji i jej „mózgowi”.
Radna Rzepiela ma również żal, iż Przewodniczący nie przegania mnie z sali obrad i nie nakazuje mi o czym mam pisać a o czym nie. I biedaczka (ja naprawdę jej współczuję) sądzi, że nowy Przewodniczący zrobi ze mną porządek. Nie zrobi, bo ja swoje prawa znam. A lżej radnej Danucie Rzepieli nie będzie, bo teraz uszczypnąłem ją raz i drugi. A we przyszłości będzie mi musiała odpowiadać na pisma i interpelacje. I przypuszczam, że z tego powodu zamrze jej życie towarzyskie a i do jadła garnąć się nie będzie, bo straci łaknienie. I tu mam pretensje do Przewodniczącego, że mnie powstrzymywał przed rozwinięciem pełni mojego skrzydlatego talentu, bo jak mówił: „Danusi mi szkoda”. A „Danusia” wężem się okazała. I po co to panu było panie Przewodniczący?
C.d.n.
Mnie to wszystko, co dzieje się na naszych arenach politycznych przeraża. Gdzie tam miejsce na inicjatywę społeczną? Uczciwą pracę? Godne życie? Przestrzeganie prawa?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://annasikorska.blogspot.com/