Strony

wtorek, 30 kwietnia 2013

Zgaśmy uśmiechnięte mordy

Artykuł na portalu „Panoramy Leszczyńskiej” zatytułowany „Boją się prywatyzacji” wywołał lawinę komentarzy. Są tam komentarze durne i przemyślane. Cytat z komentarza durnego: "A sprzedaż to nie prywatyzacja tylko zmiana właściciela. Powiat sprzedaje swoje udziały w spółce handlowej a nie prywatyzuje." I już po przeczytaniu tego kawałka wiem, że ideologiczne założenia tego komentarza pochodzą od odurniałego sympatyka obecnego Zarządu Powiatu.

Proszę zwrócić uwagę na ten cytat: „A sprzedaż to nie prywatyzacja tylko zmiana właściciela”. Szkoda tylko,że zrobiony na próbę przez ojca przychlast nie napisał w jaki to sposób powiat będzie kontrolował szpitalną spółkę, w której 100% akcji będzie miał prywatny właściciel? Tzw. autorytet starosty zadziała? Niech mnie i Państwa przychlast na kolana nie powala!

Według prywatyzacyjnej ideologii „platfusów” wszystko co prywatne jest lepsze od społecznego. Podobno prywatne lepiej działa. Pozwolę sobie oponować przeciwko takiemu postawieniu sprawy. I oto przykład z naszego podwórka. Jest pewna przychodnia lekarska przy ulicy Świętosławy. Jej właścicielem jest lekarz Edward Szendryk. Przychodnia jak najbardziej prywatna. Słynie jednak z braku punktualności jej szefa. Ludzie czekają tam godzinę (z okładem) aż właściciel przychodni raczy się zjawić i ich przyjąć. Ale Edward Szendryk, raz na jakiś czas przewodniczący Rady Powiatu, jest wielkim zwolennikiem sprzedania szpitala. Zachwala prywatyzację szpitala. Jeżeli ten szpital ma działać tak jak zachwalający jego sprzedaż, to ja bardzo dziękuję. A nauczka z tego płynie taka, że prywatnego właściciela, to my w dupę będziemy mogli pocałować.

W przetargu na udziały w naszej szpitalnej spółce startuje też Polskie Centrum Zdrowia. Firma ta kupiła niegdyś szpital w Środzie Śląskiej i zobowiązała się – na piśmie! – że wybuduje nowy szpital w tej miejscowości. Nikt nawet fundamentów nowego szpitala nie zobaczył! Co może tamtejszy starosta? A może na właściciela PCZ się pogniewać i w dupę go pocałować, by on nie gniewał się na niego. A nam bajki się próbuje wmówić, że prywatyzacja to dobro samo.

Starosta – najbardziej mierny spośród miernych – zapewnia, że warunkiem sprzedaży udziałów w naszej szpitalnej spółce, będzie utrzymanie wszystkich dotychczas funkcjonujących oddziałów. Jest to robienie wody z mózgu Państwu. To i owszem, można zapisać na papierze, ale zapis ten będzie miał taka samą wartość jak tusz, którym takie zobowiązanie się podpisze. Kto zmusi właściciela prywatnej firmy do dokładania do nierentownych oddziałów? I jakie prawne konsekwencje będzie można wobec takiego właściciela wyciągnąć?

W komentarzach przeczytać też można, jakim to złym prezesem jest dr Stanisław Hoffmann. Złym jest na pewno, bo starosta i członek Zarządu Marek Hołtra (wygląd właściciela nowo otwartego zakładu pogrzebowego, bez perspektyw rozwoju) za jasną cholerę nie chcieli obecnego prezesa w roli szefa spółki. Ale wcześniej – o czym nikt nie wspomina – wybrali kolosalnego nieudacznika: „spadochroniarza z Wrocławia”. Ten nieudacznik sprowadził spółkę na skraj przepaści. A że inteligentnych ludzi w Platformie, rzekomo Obywatelskiej, nie ma, to musieli poprosić dr Stanisława Hoffmanna, by ten posprzątał burdel, którego sami narobili. I jeżeli dobrze wiem (a wiem dobrze), to prezes nie wyciągał ręki po pieniądze ze starostwa. Daje sobie radę. Ma sensowny plan rozwoju placówki i nie jest pazerny, bo prawie 2 mln zł odpuścił starostwu. A mógł je dostać. Wyrok był prawomocny.

Doktor Stanisław Hoffmann uległ namowom ówczesnego Przewodniczącego Rady Powiatu – Zbigniewa Józefiaka – i wziął na barki trud posprzątania po platfusowym poprzedniku. Szpital ocalał tylko dzięki niemu. A „platfusy” prezesa nie znoszą! Wredne to to, bo to prezes założył im tu tę osraną partię. Wiem co mówię, bo byłem przy porodzie. Jako skromny akuszer.

To jak prezes jest taki zły, to jak to się dzieje, że jego przychodnia prosperuje? Zaczynał od zera. Nie, jak doktor Edward Szendryk, który najpierw wraz ze wspólnikiem umościł się w „starej przychodni” (naprzeciwko Domu Kultury) i do dzisiaj wisi za dzierżawę pomieszczeń, w których prowadził prywatną działalność gospodarczą 50.000 zł. I patrzcie Państwo kurwa, tyle lat, i nikt tej należności nie wyegzekwował! Tłusta ryba, to i haczyków w sprzedaży nie ma! Koalicjant platfusów, więc wszystko jasne!

Podobno prezes w szpitalu zarządzą źle a w swojej przychodni dobrze. I ja mogę się z tym zgodzić. Zachodzi tylko jeden warunek takiego rozwiązania tej kwestii. Prezes pomiędzy przychodnią na ulicy Świętosławy a naszym szpitalem spotyka się z Zarządem Powiatu. To może prowadzić do dekoncentracji umysłu i intelektu. Taka wizyta u czcigodnych członków Zarządu na umysł pozytywnie nie wpływa. Wiem z doświadczenia.

Swojego czasu odwiedzałem obecnego wicestarostę – klęska! – Pawła Niedźwiedzia. Wizyt tych zaprzestałem, bo zauważyłem, że mózg mi chujeje. A mózgu żal, więc tam nie chodzę. A prezes musi, i tu mu współczuję.

Ach ta górowska Platforma, rzekomo Obywatelska. Jaka ona ufajdana przed każdą sesją Rady Powiatu chodzi. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że rozum, wiedza, intelekt jest w całości po stronie opozycji w radzie tej kadencji. Platfusowi koalicja dysponuje 10 wieszakami na garnitury i tyluż rączętami. Więcej wartości tam nie ma. Wieczne niemowy i niemoty sesyjne. Taki „radny Bananowy Uśmiech” z ichże gównianej, platfusowej, żenującej partii? Toż on do Rady Sołeckiej kwalifikacji nie wykazuje! Dwie kadencje i ani jednej interpelacji! Gdzie mu do takich tuzów, jak Stanisławski, Józefiak, Trojanek, Kalinowski, Zagrobelny? Totalna beznadzieja. Starostę to już pominę z litości.

Albo taki wicestarosta Paweł Niedźwiedź. W sprawie „Chemeko – System” to on przed 12 laty sporządził dokument, który stał się początkiem naszych dzisiejszych nieszczęść. Ale pan starosta i koalicja o tym zapomina. A ja kurwa pamiętam. Taki mam feler. A ludzie w Górze szepcą, że czcigodny pan wicestarosta jest najbardziej na zachód wysunięta ekspozyturą „Chemeko – System”, której to firmie już do dupy dobiera się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta za najwyższe w kraju ceny za śmieci.

 I rzeczywiście szpital przehandlować chcą za śmieci. I walą Państwu kłamstwa w oczy. Jak to, że: "A sprzedaż to nie prywatyzacja tylko zmiana właściciela”. To ich poziom intelektualny, czyli poniżej krajowej normy. Nie dajcie się na to nabrać. Tu idzie o ich stołki. Takie bajdurzenia na temat zalet wynikających z prywatyzacji szpitala, to niech platfusy i ich akolici zostawią sobie, bo tu nikt nie jest durny i każdy wie o co chodzi. Mydlenie oczu opowiastkami tego typu na nic się nie zda. Idzie o to, by ta nieudolna koalicja utrzymała się przy władzy. Władza znaczy diety. Diety to kasa. Idzie też o to, by nie wypaść z gry. Za rok z niewielkim okładem są wybory. Platfusy myślą, że jeszcze coś zdziałają. Uśmiechnięte mordy wsadzą na bilbordy! A my wsadzimy ich w …. . Dziękuję Państwu.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

"Mrówka"dla ogrodu

FOTEL OGRODOWY 
"DIAMENT"
- kolor leśna zieleń
Cena: 19,90 zł.
STÓŁ OGRODOWY 
"OPAL"
- średnica 90 cm,
- kolor leśna zieleń,
- otwór na parasol i zaślepkę,
demontowalne nogi.
Cena: 59,90 zł.
HUŚTAWKA DLA DZIECI
- zaimpregnowana ciśnieniowo,
Cena: 159 zł.
HUŚTAWKA TRZYOSOBOWA 
"MERRY"
-  długość 194 cm,
- szerokość 120 cm,
- wysokość 167 cm,
- długość siedziska 160 cm,
- rama stalowa.
Cena: 399 zł.
HUŚTAWKA OGRODOWA  TRZYOSOBOWA
"VIP"
- wymiary: 170/110/153 cm.

PAWILON OGRODOWY
- wykonany z wytrzymałego materiału,
- skutecznie chroni przed słońcem,
- wymiary: 3/3/2,5 m.
Cena: od 26,90 zł.

Na granicy zagłady


W ostatnim czasie walą się nam objęte ochroną konserwatora zabytków mury obronne a właściwie ich resztki. Można się spodziewać, że przy takim stanie technicznym wkrótce znacznej ich części nie będzie, bo zawalą się z hukiem przy pełnej bezradności decydentów. Mury, które widzicie Państwo na zdjęciach od strony ulicy Staromiejskiej jeszcze jako tako wyglądają. Tragedia rozgrywa się z dala od naszych oczu i ma miejsce na posesji przy ulicy Kościuszki oznaczonej numerem 22.

Lokatorzy wspólnoty mają taki obraz na co dzień przed oczami. I mają też stracha, bo mieszkają tam też małe dzieci a dziecko, a to żywe srebro i trudno je upilnować. Z całą pewnością wielu z Państwa widziało dzieciaki biegające po murach obronnych koło „Netto”. I to się może któregoś dnia skończyć tragicznie, bo mury w tym stanie najwyraźniej grożą zawaleniem. Owszem, można kazać służbą ganianie dzieciaków, ale murów to nie naprawi. Monitoring też stanu technicznego murów nie polepszy.

Fajnie jest, że mamy w gminie tyle inwestycji, ale bardzo źle, że nie potrafimy zadbać o to co mamy. To pewien rodzaj rażącej niegospodarności i braku wyobraźni, która może skończyć się bardzo źle. Chwały nam to też nie przynosi.



środa, 24 kwietnia 2013

Na półkach "Mrówki"

GŁADŹ SZPACHLOWA G1
FAST
HAMMERITE
PROSTO NA RDZĘ
0,7 l za 34,99 zł.
MASZYNA Z ŁOŻYSKAMI 
DO CIĘCIA GLAZURY
- prowadnica X profil,
- podstawa aluminiowa,
- maksymalna długość cięcia 700 mm.
MIESZADŁO ELEKTRYCZNE 1200 W
- prędkość obrotowa 0 do 530 obr/min.
- regulacja obrotów,
- gwint M 14.
ZESTAW RĘCZNIKÓW 
 - 3 ręczniki w cenie: 54,99 zł.
- 6 ręczników w cenie: 109 zł.
NIEZBĘDNIK OGRODNIKA
NAWOZY DR GREEN

A rzeczywistość skrzeczy

W Starej Górze rozpoczęło się zbieranie podpisów pod protestem w sprawie przebiegu obwodnicy Góry. Najbardziej aktualny przebieg obwodnicy ukazał się na stronie Unii Górowian:

Autor wpisu – Zbigniew Józefiak – ma rację, gdy twierdzi, że dzieje się zła rzecz w stosunku do mieszkańców Starej Góry. Oto bez ich zgody chce się puścić obwodnicę tak, jak sobie to wydumali wrocławscy decydenci. Wrocławscy decydenci mogą sobie puszczać obwodnicę przez własną sypialnię a nawet przez łono własnej żony, czy też kochanki. To nie jest nasz problem. U nas mają zbudować obwodnicę tak, jak sobie tego życzymy. Bo my jesteśmy prawowitymi gospodarzami tej ziemi.

Ale smutno mi się robi, gdy na internetowej stronie gminy czytamy, iż był u nas niejaki Rafał Jurkowlaniec. Spotkanie było dla wybranych, bo radni, którzy nie są zachwyceni Platformą, rzekomo Obywatelską, zaproszenia na nie otrzymali. To, taki urok organizatorów spotkania. Oczywiście, rozpaczać nad tym nikt nie powinien, bo marszałek jakąś indywidualnością nie zachwycającą i powalającą na kolana. Ot, platfusowa przeciętność, czyli poniżej średniej krajowej.

Z zamieszczonego na internetowej stronie UMIG komunikatu o spotkaniu nikt nie dowie się, jakie to 11 inwestycji w latach 2014 – 2020 zamierza przeprowadzić nas urząd marszałkowski. Nieco zaskoczyła mnie informacja, iż nawet nasz bankrutujący powiat złożył jakieś wnioski na dofinansowanie inwestycji, bo z tego co Państwo widzicie nawet nie stać powiatu na to, by połatać drogi powiatowe. Dziury są takie, że rowerzysta zdrowie i życie może postradać, ale kogo to obchodzi? Pensję na czas wpływają na konta i to jest istotą zasiadania na stołkach, bo rządzeniem tego nazwać nie można. A ta inercja ma na imię Platforma, rzekomo Obywatelska. Niech ją szlag trafi!

Wracając do naszej kochanej gminy. Nasza władza zatraciła jakby instynkt samozachowawczy, albo padło jej coś na oczy i uszy. W samozachwyt najwyraźniej popadła. I tak robi, by zrobić wszystko, by władzę utracić.

Władza nie zauważa, że inwestycje już wszystkim się opatrzyły i wyborcy do nich przywykli. Straciły powab świeżości. Więcej, jest dużo krytyków zasadności kolejnych inwestycji. Sztandarowy przykład to park przy ulicy Sportowej. I w tym miejscu zgadzam się krytykami, bo ten obiekt po zagospodarowaniu świadczy o barku gustu tych, którzy go zaakceptowali. Wygląda brzydko i tylko, żal prądu zużywanego w tandetnych lampach, które tam zainstalowano. A wyborcy – podatnicy loża na to bezguście.

Ostatnio przeczytałem, że park będzie monitorowany, bo przebywa tam wieczorami młodzież. A gdzie ma przebywać? Nasz Dom Kultury to tylko atrapa. Wiele picu, propagandy i nic ponadto. Oferta kulturalna nie nadąża za potrzebami i aspiracjami odbiorców. Zresztą, kto pyta czego chce młodzież? Ma żreć co jej dyrekcja atrapy podsunie i koniec dyskusji! Ale za to będziemy mieli monitoring w parku, gdzie przebywa młodzież. A może tak założyć monitoring w gabinecie dyrektorki Domu Kultury i sprawdzić jak pracuje?

A teraz ból głowy, czyli Straż Miejska. Powszechnie znienawidzona. Niektórzy nawet podejrzewają, iż jest ona na garnuszku jakiegoś głębokiego utajonego kandydata na burmistrza. Straż punktuje ludzi a ludzie punktują gminną władzę. Negatywnie punktują, by było jasne. Władza wie o tym, ale niczego nie zmienia. Może władza sądzi, że kolejne uroczyste przecięcie wstęgi oddziała kojąco na wyborców. Sądzę, że nie zrobi to na nich wrażenia. I fotoradarki – gwóźdź do trumny, wyborczej rzecz jasna.

Wkurzają ludzi wszechobecne parkometry. Dowcipni mówią, iż Góra stała się miastem bezrobocia i parkometrów. Można zrozumieć parkometry w rynku miasta, ale wściekłość panuje na ulicy Poznańskiej, gdzie ich zamontowanie uderzyło w mieszkańców tej ulicy oraz petentów urzędy skarbowego. Już na pewno będą ono kochali obecną władzę przy wyborach.

Władza zbyt często chce zaistnieć medialnie a później są problemy. Słowa trzeba ważyć. Przypomnijmy spektakularne wpadki: kryty basen i kręgielnia. Obu rzeczy nie ma. Ale była obietnica, że burmistrz nie potrzebuje zastępcy, bo sama dźwiga ciężar rządzenia gminą. I za tym poszła podwyżka pensji szefowej gminy. I tak się złożyło, że krytego basenu nie ma, kręgielni nie ma a zastępca jest. I to ludzie widzą i komentują. Źle to odbierają.

W Kruszyńcu i Włodkowie gmina zrobiła kanalizację. Chwała za to władzy. Ale jakoś przy okazji konsultowania tego z mieszkańcami zapomniano im wspomnieć o możliwości podwyższenia opłaty adiacenckiej, którą naliczana jest po zbudowaniu infrastruktury technicznej, co powoduje wzrost wartości nieruchomości. Gmina zorganizowała spotkanie w tej sprawie i wyciągnęła ręce po wyższy podatek od nieruchomości. I ludzie się troszkę zdenerwowali. Mówiąc językiem dyplomatycznym: nie osiągnięto consensusu w tej sprawie. W przypadku podwyższenia tej opłaty wielu ludzi nie będzie miało szans na jej uiszczenie.

Inwestycje przestały robić wrażenie, ale najbardziej ludzi wkurza brak pracy na terenie naszej gminy. Bezrobocie kolosalne, niespotykane od wielu, wielu lat. Ludzie już nie chcą obietnic powstania zakładów, bo z tych rosołu nie ugotują. Ludzie chcą pracy! Podejrzewam, że ta ekipa tego nie czuje, bo jakoś marnie wygląda u nas troska o bezrobotnych i ich rodziny. Temat jest drażliwy i władza go unika go, jak ognia. A bieda rośnie. I może się zdarzyć tak, że to bezrobotni spowodują wyborczą klęskę obecnych włodarzy gminy.

Być może rządzący gminą uspokajają się, że nie będzie godnego kandydata. Chyba bardzo się mylą, bo dwóch poważnych, bez obciążeń z przeszłości, z nazwiskami znanymi w gminie, za chwile podejmie decyzję o kandydowaniu na urząd burmistrza i ogłosi to publicznie. Zrobi się bardzo interesująco, bo to rzeczywiście poważne alternatywy. Samozachwyt obecnej władzy, któremuś z tych kandydatów z całą pewnością napędzi wyborców. Zadziała efekt świeżości i przekory. 

Tanio, bo z "Mrówki"

DULUX
KOLORY ŚWIATA
- 2,5 l w cenie: 43,99 zł (17,60 zł za 1 l)
- 5 l w cenie: 84,99 zł (1 l w cenie: 15,40 zł)
CZAJNIK 
w cenie: 19,99 zł.
CHLEBAK
w cenie: 42 zł.
DURSZLAK
 w cenie: 9,99 zł.
FARBA MRÓWKA
AKRYL
Cena: 10 l za 72,90 zł.
DUŻY WYBÓR KRZEWÓW
już od 12,99 zł za sztukę!
KWIATY 
Już od 9,99 zł.
NARZĘDZIA OGRODNICZE
Już oo 9,99 zł.

Żegnaj prawo i rozumie II

Radny Zbigniew Józefiak:

„Wojewoda spóźnił się z jej zaskarżeniem.”

Starosta Piotr Wołowicz:

„Być może się spóźnił, no ale to też świadczy o tym, że nie była to uchwała rozpatrzona we właściwy sposób. No i teraz po prostu musimy czekać na to, co właściwy organ, czyli sąd administracyjny. Natomiast ostateczna decyzja będzie wyrażona w decyzji, postanowieniu sądu administracyjnego i wtedy, jak gdyby, albo wrócimy do sprawy, albo do sprawy nie wrócimy (logika w kształcie cepa a do żniw hektar czasu! – pomyślałem) i okaże się, jaki będzie ostateczny kształt tej uchwały. Ale dzisiaj tylko i wyłącznie rola Rady polega na tym, by ja przekazać do sądu administracyjnego i czekać na rozstrzygnięcie.”

Radny Zbigniew Józefiak:

„Nie bardzo panie starosto to rozumiem. Są w tym momencie dwa projekty uchwał, które się odnoszą do zajęcia stanowiska a nie ich przekazania. Tak na dobrą sprawę nie wiemy kto jest inicjatorem tych projektów dwóch uchwał, bo takie dwa mamy. Zgodnie ze statutem, jeżeli inicjatywę uchwałodawcza przejmuje inny podmiot, jak Zarząd, a nie Zarząd jest tu inicjatorem, to te projekty uchwał najpierw powinny trafić na Zarząd w celu zaopiniowania i dopiero trafić pod obrady. Proceduralnie, to wszystko jest nawalone. To jedno. Druga rzecz jest taka, że odpowiedzi na skargę ma pełne prawo udzielić starosta, jako organ reprezentujący starostwo na zewnątrz, zgodnie z art. 64 ustawy o samorządzie powiatowym. I to tyle. Takie praktyki stosowane są w innych powiatach a my tutaj cały czas próbujemy odkrywać Amerykę.”

Właścicielka apteki „Aspirynka” w Górze – Alicja Janduła:

„Jestem z apteki „Aspiryna”, ale mój glos jest chyba głosem wszystkich aptekarzy górowskich. Chciałam tylko zapytać dlaczego w momencie, gdy jest taki kryzys, który wszyscy przeżywamy, i pan Trojanek mówił o tym, że i w oświacie jest kryzys, bo tam jakieś pieniążki subwencje są zabrane, to dlaczego my mamy pełnić misję? My nie będziemy mieli żadnych problemów z pełnieniem dyżurów nocnych, jeżeli Państwo przeznaczycie na tę funkcję naszej pracy pieniążki. Nie ma problemów. Tylko, że wszyscy mamy problemy finansowe w tym roku, bo jest kryzys. Apteki sześciokrotnie obniżyły ceny niw pisując tego w koszta funkcjonowania apteki, i te straty, które ponieśliśmy. Ponosimy następne straty z tytułu dyżurowania. My nigdy nie wymigiwaliśmy się od pełnienia pracy, dyżuru nocnego. Ja pracuję 32 lata, ja 32 lata dyżurowałam. I jeżeli sens tego dyżurowania będzie w Górze, będzie taka potrzeba ja na pewno będę dyżurowała. Jeżeli Państwo nam cokolwiek do tego dopłacą, nie mówię tu o starostwie, ale jeżeli Państwo o nas pomyśli i w tym zapisie ustawy zapewni nam na to środki. Nie ma problemu, będziemy dyżurować. Mam tylko pytanie, czy w tym okresie, bo myśmy przez okres dwóch miesięcy pracowali, ja jeszcze pierwszy system dyżurowania miałam taki, że całą noc miałam aptekę czynna do dyspozycji pacjentów. W momencie kiedy dowiedziałam się, bo nie było odpowiedzi, jaka będzie decyzja ostateczna w tej sprawie, więc poinformowano mnie, że ten dyżur nocny, bo to nie jest tak, że my całkowicie zawiesiliśmy dyżury nocne, tylko pełnimy je w zakresie skróconym, do godziny 23, bo do tej godziny pacjenci rzeczywiście są. Po 23 ich naprawdę proszę Państwa nie ma. My przedstawiliśmy tutaj wydruki nawet recept jakie są. Na spotkaniu, które odbyło się 23 listopada, my nie zapieraliśmy się, nie stawaliśmy sztorcem, że nie będziemy pełnili dyżurów jeżeli faktycznie sakrami się pojawią, jeżeli będzie jakiś taki przypadek, że będzie pacjent, który będzie potrzebował pomocy a od nas jej nie uzyska. Natomiast ode mnie, jako farmaceuty wymaga się abym ratowała życie ludzkie tylko pytam się: jakie nadaje mi się do tego prawa? Ja nie mam prawa wydać lek, który objęty jest statusem Rp, ja musze się bardzo wykazać przed inspektorem, że faktycznie była taka potrzeba, że go wydałam bez recepty. Dlatego naprawdę, my nie to, że nie chcemy tych dyżurów pełnić. Chcemy pełnić, ale proszę nas też zrozumieć. I mam tylko pytanie: czy w tym okresie, gdy pracowaliśmy w tym okrojonym czasie dyżuru nocnego, jaki pełniliśmy tylko do 23, czy zdarzyły się skargi pacjentów?

Przewodniczący Rady Powiatu – Edward Szendryk:

„Na moje ręce nie wpłynęła żadna”.

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek:

„Nasza sympatia ni będzie miała tu nic do rzeczy. My jesteśmy też za tym, żeby Państwo jeżeli cos takiego robi, przynajmniej ja, żeby wynagradzało tym, którzy takie dyżury pełnią. Ale w momencie kiedy to poszło do Naczelnego Sądu Administracyjnego, to wiadomo, że to pójdzie z tymi wszystkimi dokumentami, o których wspominał pan starosta, o których wspominamy my, łącznie z naszym stanowiskiem lub bez, to NSA wyda wyrok zgodnie z litera prawa. I się skończy na tym, że za jakiś czas się spotkamy – ja jestem o tym przekonany!. Ja jestem w 100 procentach przekonany, że to tak będzie wyglądało. Natomiast te pytania, które pani stawia są o tyle oczywiste, że należałoby tą sprawę uregulować prawnie od początku do końca.”

Właścicielka apteki „Aspirynka” w Górze – Alicja Janduła:

„To nie tylko kwestia powiatu górowskiego. To jest kwestia coraz bardziej rozszerzająca się, bo rozmawiałam z prezesem Izby aptekarskiej we Wrocławiu i naprawdę w wielu miejscowościach jest to problem. Od 2012 roku mamy bardzo duże problemy finansowe a musimy apteki utrzymać. My dajemy ludziom pracę, to są ludzie wykształceni, na poziomie, którzy muszą odpowiednie wynagrodzenie otrzymywać i to nie może być byle jak płaca. W związku z tym mam pytanie: dlaczego starostwo ma z nami ustalać w oparciu o opinie wszystkich i decydować skoro te decyzje są niebrane pod uwagę. To po co dyskutować? Nie dyskutujmy tylko z góry ma być powiedziane: każda apteka ma dyżurować.”

Robert Mazulewicz:

„Był zawarty kompromis, o którym pan Przewodniczący mówił. Dyżurowali Państwo aptekarze na telefon. Ja tu widzę jedną rzecz i trzeba to sobie brutalnie powiedzieć w oczy, że Państwo aptekarze żądają specjalnego traktowania. Jak zakładaliście apteki to znaliście prawo farmaceutyczne w tym artykuł 94. Każdy kto otwiera działalności gospodarcza ponosi jakieś ryzyko gospodarcze. Pan prezes Stanisławski tez ponosi. Jak sklep zysków nie przynosił, to musiał go zamknąć i ludzi zwolnić! No takie jest prawo rynku! Chcieliśmy kapitalizmu, to go mamy! Państwo działają w interesie 6 aptekarzy, ale Państwo się nie martwią o 3727 bezrobotnych, jakich mieliśmy na terenie powiatu na koniec lutego oraz o to, ile dzieci dzisiaj poszło bez bułek, bez drugiego śniadania do szkoły. A może tych aptek jest po prostu za dużo? Niech zostaną trzy i każdemu się opłaci. Podwoje Powiatowego Urzędu Pracy są – z tego co się orientuję – otwarte dla każdego.”

Radny Władysław Stanisławski:

„Panie Przewodniczący, ale my zbaczamy z tematu i to bardzo wyraźnie, albowiem wojewoda zarzuca nam co innego. Zarzuca nam naruszenie prawa! Ja o tym mówię. Ja nie mówię o wynikach ekonomicznych aptek, nie wiem czy one są rentowne czy nie są rentowne i jak one funkcjonują Jednak wyraźnie tu chodzi o naruszenie prawa przez Radę Powiatu Górowskiego, bo popełniła taki i taki błąd. To tak samo jakbyśmy powiedzieli, że przekroczyłem dozwolona prędkość i maja mnie ukarać czy nie mandatem za to. To jest naruszenie prawa! Więc my naruszamy to prawo. Natomiast ja mogę podzielać pogląd, że aptekom się nie opłaca, że to jest nierentowne. Wszystko dobrze, ale na pewno nie powiat powinien rekompensować poniesione przez apteki koszty. Nie mniej jednak lobby farmaceutyczne powinno tak skutecznie koło tego chodzić żeby zmienić przepis ustawy. To jest ustawa i my nie przestrzegamy tego! I proszę Państwa, niech się aptekarze, właściciele aptek na nas nie denerwują, bo my nie kwestionujemy tego, że mogą mieć rację, ale my naruszamy prawo. I to wojewoda nam zarzuca.”

Przewodniczący Rady Powiatu – Edward Szendryk:

„Wszyscy tak rozumiemy. Gdzieś ten głos też musi być wyżej, prawda, cała ta dyskusja idzie w tym kierunku.”

Radny Zbigniew Józefiak:

„Jeszcze krótko, jak można. Ta dyskusja idzie w jałowym kierunku. Z tego w ogóle nic nie wynika. Przecież jest absurdalna rzeczą, że Rada Powiatu Górowskiego będzie uznawać skargę wojewody za zasadną lub nie. Przecież to mamy w pierwszym paragrafie. To jest niedopuszczalne. Za chwilę ta uchwała trafi do wojewody i znowu nadzór wojewody będzie się do – moim zdaniem – niewłaściwego ujęcia. Poza tym jest to uchwała w sprawie odpowiedzi na skargę wojewody dolnośląskiego. Komu udziela się odpowiedzi?! Przecież powinien być adresat. I zasadnicza sprawa, to nie przeszło drogi legislacyjnej. Nie chcę się powtarzać. Bijemy pianę i nic z tego nie wynika. Proponuję skończyć dyskusję, bo czas płynie.

Rada Powiatu przystąpiła do glosowania. Okazało się, iż art. 94 ustawy prawo farmaceutyczne w kiszce stolcowej mają koalicjanci we składzie:
1. mgr inż. Marek Biernacki – Platforma, rzekomo Obywatelska. Te tytuły przy nazwisku absolutnie nie czynią z niego człowieka wiedzy i intelektu. Postać smutna i bezbarwna w Radzie Powiatu. Wyborcza pomyłka.
2. Piotr Iskra, należy do tegoż wroga zdrowia ludzkiego, jak powyżej.
3. Paweł Niedźwiedź (z litości – bez komentarza).
4. Marek Hołtra (obrzydzenie mnie bierze, gdy patrzę na niego).
5. Piotr First (człowiek nieciekawy i w mojej ocenie pozbawiony jakichkolwiek zalet; podobno robi w oświacie, co jej splendoru nie dodaje).
6. Jerzy Pala (chyba nic nie kuma z tego, co dzieje się podczas obrad).
7. Edward Szendryk (jakież nieszczęście dla Rady Powiatu!).
8. Dariusz Wołowicz (zwany w kuluarach „Wieszakiem na garnitur”, bo nigdy nic nie powiedział a 25 diet razy 780 zł pobrał).
9. Mózg Koalicji Danuta Rzepiela (pusty śmiech na sali).
10. Jan Bondzior (chyba nie wierzy, że będzie Sąd Ostateczny).

Wiosenne zakupy w "Mrówce"

FARBA DULUX
- różne kolory,
2,5 l w cenie 43,99 zł (1 l za 17,60 zł),
- 5 l w cenie 84,99 zł (1 l za 17 zł).
SZTUCZNA TRAWA 
WIMBLEDON
- różne rozmiary.
Cena: 14,99 zł za 1 m kw.
NASIONA ZIÓŁ KUCHNI
TRADYCYJNEJ, PROWANSALSKIEJ I ŚRÓDZIEMNOMORSKIEJ
Już od 3,99 zł!
WAPNO OGRODNICZE
Już od 19,90 zł za 25 kg!
TRAWA "MRÓWKA"
W BARDZO ATRAKCYJNEJ CENIE
- 0,9 kg za 7,99 zł,
- 4,5 kg za 39,90 zł. 
KWIATY DO DOMU I OGRODU
Cena: od 9,99 zł.

środa, 10 kwietnia 2013

Żegnaj prawo i rozumie


„Przyjęcie uchwały w sprawie odpowiedzi na skargę wojewody dolnośląskiego” – tak brzmiał punkt 9 porządku obrad sesji Rady Powiatu z 27 marca 2013 r. W punkcie tym radnym przyszło debatować nad zakwestionowaną przez wojewodą likwidacją nocnych dyżurów aptek na terenie powiatu górowskiego. Wojewodzie absolutnie nie spodobał się fakt, iż platformerska koalicja chce nas pozbawić dostępu do aptek w porze nocnej. 

Wojewoda nie zrozumiał szlachetnych intencji rządzącej koalicji, iż zdrowie i życie ok. 36 tys. mieszkańców naszego powiatu jest mniej ważne od wyników finansowych 6 aptekarzy. Jak powszechnie wiemy, aptekarski interes jest bardzo trudny i niewdzięczny, właściciele aptek ledwo wiążą koniec z końcem i należy im ulżyć. Ulżyć wbrew prawu farmaceutycznemu, które wyraźnie nakazuje pełnienie takich dyżurów i nie lituje się nad ciężką dolą aptekarzy.

Po odczytaniu tego punktu obrad rozpoczęła się dyskusja. Przewodniczący Rady Powiatu Edward Szendryk odczytał treść dwóch pism pochodzących od aptekarzy. Z zawartości tych wzniosłych pism, które radnym koalicyjnym wyciskały łzy z oczu wynikało niezbicie, iż: „uchwalony harmonogram całkowicie zaspakaja potrzeby mieszkańców”. Aptekarzom szło o to, że uchwalony głosami platformerskiej koalicji – nie całej Rady! – harmonogram dyżurów aptek pozwalał im na pełnienie 1/8 dyżuru nocnego w wymiarze 8 godzin. To aptekarze ocenili, że ten jednogodzinny dyżur „całkowicie zaspakaja potrzeby mieszkańców”. Pozostawmy to bez komentarza, bo takowy wymagałby użycia słów uznanych powszechnie za obelżywe.

Z drugiego pisma aptekarza z Wąsosza dowiedzieliśmy się, że: „Potrzeba pełnienia dyżurów w dni wolne od pracy oraz w porach nocnych jest nieuzasadniona, dlatego że w tej miejscowości nie funkcjonuje szpital jak tez i pogotowie. Pacjenci, którzy potrzebują fachowej pomocy w nagłych przypadkach są obsługiwani przez personel Pogotowia Ratunkowego lub dowożeni do najbliższego szpitala, stąd często bywa i tak, że podczas dyżuru do apteki nie zgłasza się żaden pacjent. Z uwagi na fakt, że dyżury w Wąsoszu przypadają co 3 tygodnie pojawia się konieczność zatrudnienia dodatkowego pracownika – magistra farmacji, co stanowi dla właściciela apteki znaczne obciążenie finansowe. Chciałby zauważyć, że jeżeli chodzi o kwestię dostępu pacjentów do leków jest on zapewniony, ponieważ w Górze apteki są czynne do godziny 23, natomiast w Rawiczu znajduje się apteka całodobowa”.

Rozpoczęła się dyskusja. Głos zabrał przewodniczący Rady Powiatu – Edward Szendryk:

Moim zdaniem mieliśmy już tutaj dosyć dowodów, że te dyżury były tylko właściwie tylko z zasady dyżurami, bo tak regulamin nakazuje, tak zarządzenia każą. Natomiast rzeczywiście przedstawione tu fakty wskazują, że przez lata właściwie z nocnych dyżurów korzystało niewiele osób a asortyment, jaki był kupowany, to właściwie nie miał nic wspólnego z jakimś ratowaniem zdrowia, stanem pacjentów, którzy rzeczywiście byli zagrożeni utrata nawet życia. Absolutnie nie. Też potwierdzam, że wielokroć, jak byłem w aptekach wieczorami musiałem nawet współczuć tym pracownikom, bo właściwie, to cały czas jest czuwanie. Natomiast koszty, jakie każda apteka ponosi, to jest niewspółmierne do dochodów. Właściwie to też uważam, że ten czynnik ekonomiczny powinien tez przede wszystkim odgrywać rolę, skoro mamy możliwość zabezpieczenia na terenie miasta Góry pacjentów, którzy potrzebują takiej pomocy, poprzez właśnie pogotowie, albo szpital. Kryzys wszyscy przeżywamy, apteki też. Mówić można, że jest aż 6 aptek, ale to absolutnie nie jest na miejscu, nawet niech ich będzie 10, ale każdy ma tutaj prawo swój zakład rozwijać, ale nie możemy my, tak sucho patrząc na jakieś przepisy, które już odstają, powiedzmy od realiów, nakazywać bezsensowne pełnienie właśnie tych zadań, bo może być dyżur pod telefonem. Niekoniecznie musi to być czuwanie na miejscu. Może to być dyżur pod telefonem, jeżeli tak będziecie uważać, bo to zawsze jest jakieś wyjście. Nie można powiedzieć, że pan wojewoda, że pan wojewoda powołując się na przepisy żąda bezwzględnie takich czy innych jego zaleceń. Uważam, że my jesteśmy tutaj na terenie powiatu, my gospodarzami i powinniśmy dostosować się do realiów”.

Przewodniczący Rady Powiatu zakończył swój występ, w mojej ocenie jeden z najgłupszych i szkodliwych dla mieszkańców powiatu. Okazał się obrońcą 6 aptekarzy a nie interesów potencjalnych ofiar chorób. Pan przewodniczący raczył przyjąć takie oto założenie: do dupy z prawem, które nie służy interesom aptekarzy! Do dupy z prawem, które ma chronić 36 tys. mieszkańców naszego powiatu! Oczywiście jest to skrót myślowy, ale z łatwością Państwo odczytają te niezbyt zawoalowane intencje.

Radny Grzegorz Aleksander Trojanek:

Ja mogę z całą sympatią podchodzić do tego, co większość radnych mówi dotyczących istoty prowadzenia tego typu dyżurów. Ale w świetle takich faktów, które były niedawno, że lekarz nie dał recepty, bo pani w nocy i tak jej nie wykupi i znając podejście Naczelnego Sądu Administracyjnego, obojętnie jaka podejmiemy decyzję, to NSA zrobi to o czym mówił na poprzedniej sesji pan radny Jan Kalinowski, że my nie możemy zmieniać prawa, to NSA nakaże nam przywrócenie dyżurów nocnych na terenie całego powiatu. Tak to się skończy. Bez względu na to jaka podejmiemy decyzję.

Głos zabrał nieprzyjazny mieszkańcom powiatu przewodniczący Rady – Edward Szendryk:

Ja też uważam, że jeżeli będzie taka a nie inna decyzja sądu, to nie będziemy nawet dyskutować.”

I w tym miejscu uwaga z natury porządkowych. Panie Szendryk, pan swoją przychodnię otwieraj zgodnie z kontraktem, który pan masz z NFZ we Wrocławiu. Tam są określone godziny przyjęć. I nie chcę wiedzieć spóźnień, wykrętów, bo oficjalnie poinformuję NFZ we Wrocławiu, że pacjenci czekają na pana godzinami. Mam dość nieustających skarg na pana niepunktualność i brak entuzjazmu w wystawianiu skierowań do specjalistów. Pamiętaj pan o przysiędze Hipokratesa i wszystko będzie w "porzo", jak mówi nasza młodzież.

Radny Jan Kalinowski:

Ja w kwestii proceduralnej. Myśmy już tą uchwałę podjęli. Ta uchwała została przez wojewodę zaskarżona do NSA. Jaki jest logiczny sens podejmowania kolejnej, takiej samej uchwały. Ja tego nie rozumiem. Wyrażenie stanowiska, to byłoby wskazane. Wyrażamy swoje stanowisko i wszystko dobrze, ale uchwała, która powtarza kolejna uchwałę, która znowu pójdzie do wojewody? To ja tego nie łapię, co to proceduralnie ma oznaczać. Co ta uchwała ma zmienić? Uchwała powinna coś utrzymać, albo coś zmienić. A tutaj co mamy? Sąd się wypowie i będziemy wówczas wiedzieć, ale sama kwesta uchwały. Stanowisko – tak, ale uchwała? W jakim sensie?

Radny Zbigniew Józefiak:

Moim zdaniem prowadzimy taką dyskusję, jak zorganizować kolejną wyprawę, by odkryć Amerykę. To jest bez sensu w tej chwili! Dyskutowanie nad tym, co było przedmiotem poprzedniej sesji – to po pierwsze. Po drugie: nadzór prawny wojewody – a swoim podpisem wojewoda – wyraźnie wskazali na uchybienia w tej uchwale. W sprawie tego typu, czyli rozkładu pracy aptek w godzinach nocnych, wypowiada się NSA. Pozwolę sobie zacytować jedno zdanie: „Nie budzi wątpliwości, że zapewnienie dostępu do świadczeń farmaceutycznych w porze nocnej i w dni wolne od pracy stanowi realizację ważnego interesu publicznego, jakim jest ochrona zdrowia i życia obywateli. W praktyce kogą zdarzyć się sytuacje, w których od nabycia lekarstwa zależy zdrowie człowieka, także wówczas, gdy apteki nie funkcjonują według standardowego rozkładu godzin pracy. Z misji publicznej aptek wynikają określone obowiązki, wśród nich obowiązek pełnienia tzw. dyżurów. Tych zdań w uzasadnieniu do wyroku NSA jest multum. I tracimy tylko czas, bo ja też nie mam wątpliwości, że wyrok NSA jest z góry przewidziany.”

Radny Władysław Stanisławski:

Bardzo głupio się czuję, jako radny powiatu w tym momencie. Bowiem, to co jest argumentem w Górze, że istnieje szpital i dlatego apteki maja być nieczynne, bo można nabyć czy otrzymać leki w szpitalu, to w Wąsoszu akurat odwrotnie! Tam nie ma szpitala więc słyszymy, że apteka nie jest potrzebna. Myślę, że widać tu brak konsekwencji i z naszej strony – bo tam się uzasadnia, iż dlatego, iż nie ma szpitala, to apteka nie powinna pracować. To jest nonsens! Takich absurdów ja nie będą akceptował”.

Radny Marek Zagrobelny:

Myślę, że tutaj nie ma nad czym dyskutować. To jest podjęcie uchwały w poprzedniej formie, która podjęliśmy. Zgodnie ze skargą wojewody uchwała ma wady prawne i tu nie ma nad czym dyskutować. Można się zgadzać z aptekarzami, można się nie zgadzać, ale podstawą prawną jest artykuł 94, ust. 1 i 2 ustawy prawo farmaceutyczne. I tutaj nie ma żadnej dyskusji moim zdaniem. Ja bym zagłosował przeciw tej uchwale, albo i za, ale tylko w tym momencie, kiedy parlament polski zmieni prawo farmaceutyczne a w szczególności art. 94. Tutaj nie ma nawet dyskusji, panie przewodniczący.”

Przyszło cierpienie. Głos zabrał starosta Piotr Wołowicz:

Znaczy tak, jak pewnie wielu radnych, którzy mówią, że nie ma dyskusji, wiem że warto zawsze dyskutować więc myślę też, że parę minut nie zbawi (w tym miejscu pomyślałem: ale zabić może!), żebyśmy temat do dna wyczerpali.”

A teraz nastąpił wyższy poziom ględzenia w wykonaniu platformerskiego starosty, co przytaczam w wielkiej męce. Mam nadzieję, że Państwo to docenią:

Nie ulega wątpliwości, że jest pewna procedura związana z uchwaleniem, z przyjęciem uchwały, później jej dalszym biegiem (pomyślałem: ta uchwała to bieg krótkodystansowy połączony z zadyszką) prawnym. Nie ulega wątpliwości, ze ta uchwała powstała, kształt tej uchwały powstał na wyraźna prośbę właścicieli aptek, aptek uzasadniających, taką właśnie a nie inną godzinę czy też porę funkcjonowania dyżurów (jak on zdał maturę z polskiego?! – zadałem sobie pytanie) nocnych. Oczywiście, od samego początku, znając prawo, były takie wątpliwości, czy ta uchwała będzie rzeczywiście miała skutek prawny (Ma skutek prawny – pomyślałem – wojewoda potargał nas do sądu), czy ta uchwała zostanie przyjęta, czy też nie zostanie przyjęta (cholera, w którym tzw. „protokole” z posiedzeń Zarządu są wyrażone te wątpliwości” – zadałem sobie pytanie) i o tym tutaj żeśmy mówili, i o tym mówił pan radny pan Kalinowski (i nie słuchaliście ze zrozumieniem pana radnego! – dodałem pod nosem). Ja o tym też mówiłem (z tym słowem „mówiłem” to lekka przesada zarżała dusza moja). Jej ostateczny kształt zależy od decyzji organów wyższych, które o tym władne będą decydowały (jakież to odkrywcze świeże i powabne intelektualnie – zadygotała śmiechem moja kanaliowata dusza). Ponieważ myśmy ja przyjęli (Oj! Koalicja przyjęła a nie wszyscy! – wzdrygała się reszta sumienia mojego w obronie prawdy) i zaproponowali do przyjęcia w takim kształcie, ale mamy świadomość, że decyzja ostateczna może wyglądać inaczej. I natomiast dzisiaj, w dzisiejszej sytuacji w jakiej jesteśmy (nieudaczna koalicja i pan jesteście winni, a nie wszyscy radni pospołu!), wojewoda zaskarżył tą uchwałę (to wszyscy wiedząś od miesiąca panie politologu – zawyło mi w lewym uchu) i po prostu za pośrednictwem Rady ona musi być przekazana do sądu administracyjnego. Natomiast co do pewnej (uwaga!) oczywistości, to tak, jak na poprzedniej sesji mówiłem, tak samo i dzisiaj powtarzam, wtedy kiedy będzie ostateczne prawomocne rozstrzygnięcie, wtedy będziemy mogli mówić, że coś jest oczywiste (biedaczek! – z niego już nic nie będzie! – zaszumiało mi w prawym uchu). Bo gdyby to było takie oczywiste dla pana wojewody, że ta uchwała jest niezgodna z prawem, to by ja po prostu wyrzucił (wraz z naszym starostą przez okno – zaszumiało mi pod krótko ściętą czupryną). A pan wojewoda tej uchwały nie wyrzucił (duży żal mam do wojewody o to!), on ją opublikował w dzienniku urzędowym i dopiero – nie wiem, czy po jakimś czasie, czy po szczegółowych rozważaniach, czy po prostu nadzór prawny wojewody sam nie widział, co ma z tym zrobić, tą uchwałę zaskarżył do sądu administracyjnego.

C.d.n.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Na półkach w "Mrówce"

DRZWI WEWNĄTRZKLATKOWE 
- ciemny orzech,
- rozmiar 205/95.
Cena: 399 zł.
FARBA DULUX
KOLORY ŚWIATA
- bogata paleta kolorów,
- 2,5 l w cenie: 43,99 zł (17,60 zł za 1 l),
- 5 l w cenie: 84,99 zł (17 zł za 1 l).

KOMPAKT
"KASKADA"
- odpływ poziomy. 
Cena: 209 zł.
Deska sedesowa w cenie 29,90 zł.
ZESTAW 
"ROB" WENGE
- szafka z umywalką ceramiczną 50 cm w cenie 179 zł.
- słupek wysoki z półką 30 cm w cenie 229 zł.
- komoda z szufladą i blatem 30 cm + nogi w cenie 129 zł.
- szafka wisząca 30 cm w cenie 119 zł. 
NEO CLASSIC
- zestaw natryskowy jednopunktowy w cenie 17 zł.
- panel natryskowy Neo Classic w cenie 249 zł. 

Nieznaczny spadek

W marcu PUP odnotował długo oczekiwany spadek bezrobocia we wszystkich gminach powiatu górowskiego. Co prawda bezrobocie na terenie naszego powiatu jest tragicznie wprost wysokie, ale istotne jest, że lekko spada.

Na koniec lutego 2013 roku stopa bezrobocia w naszym powiecie wynosiła, wg GUS we Wrocławiu, 29,5% wobec 28,1% w lutym 2012 r. Powiat górowski zajmował drugie miejsce (po Wałbrzychu) wśród powiatów o najwyższym bezrobociu na Dolnym Śląsku. Stopa bezrobocia w kraju wyniosła na koniec lutego 2013 r. – 14,4%.

Tendencja spadku bezrobocia dała się odczuć w całym kraju. Eurostat podaje, że w marcu bezrobocie w Polsce wynosiło 14,3%.

Powiatowy Urząd Pracy w Górze odnotował na koniec marca 2013 r. 350 bezrobotnych, czyli o 137 mniej niż na koniec lutego. Kobiety stanowią 51,4% ogółu bezrobotnych zarejestrowanych przez nasz PUP. Tylko 667 bezrobotnych ma prawo do zasiłku (18,5%). Jest to poniżej średniej dla naszego województwa, która wynosi 19,6%.
W marcu w PUP zarejestrowało się 280 bezrobotnych. 217 z tych osób pracowało poprzednio, 63 osoby dotąd nie pracowały, 22 zwolnione zostały z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy. Status bezrobotnego nabyło również 28 absolwentów szkół wyższych, z których 14 nie ukończyło 27 roku życia. Z 280 zarejestrowanych bezrobotnych w miesiącu marcu 168 zamieszkuje na wsi.
Na terenie naszego powiatu mamy 2032 osoby uznane za „długotrwale bezrobotne.” Aż 1090 bezrobotnych nie posiada kwalifikacji zawodowych a 783 jest bez doświadczenia zawodowego. 2259 bezrobotnych nie posiada wykształcenia średniego

W marcu PUP wyłączył z ewidencji bezrobotnych 417 osób, w tym 175 kobiet. Z tej liczby 191 osób podjęło pracę. W tej liczbie znajduje się 12 osób, które wzięły pożyczkę z PUP i podjęły własną działalność gospodarczą.

PUP skierował w marcu 25 pracowników do prac interwencyjnych, 22 na szkolenia a 124 osoby na staże. 30 bezrobotnych odmówiło podjęcia oferowanej im pracy a 110 nie potwierdziło gotowości do pracy.

W kwietniu Eurostat zapowiada dalszy spadek bezrobocia w kraju. Z 14,3% w marcu ma ono spaść do 14,0%.

"Mrówka" zaprasza

KABINA PRYSZNICOWA
"SAVANA"
- szkło grafitowe 5 mm,
- profile aluminiowe (chrom),
- brodzik ABS,
- wysokość brodzika 15 cm,
- głębokość brodzika 5 cm,
- podwójne roki.
HIT CENOWY!
Cena: 499 zł.
NASIONA ZIÓŁ KUCHNI TRADYCYJNEJ, 
PROWANSALSKIEJ I ŚRÓDZIEMNOMORSKIEJ
Już od 1,49 zł.
DONICZKI BALKONOWE
- długość: 40, 60, 80 cm w cenie od 3,99 zł.
Uchwyty do doniczek balkonowych w cenie od 4,99 zł za komplet.
PANEL OGRODZENIOWY 
GALWANIZOWANY + PCV
- wymiary: 1,5/2,5 m,
- średnica pręta: 4 mm,
- oczko: 70/200 mm,
w cenie 53,90 zł.
Słupek 1,9 m, 40/60 mm
w cenie: 29,90 zł.
PANEL OGRODZENIOWY 
"EWA"
- wysokość od 0,9-1,2 m,
- szerokość 1,80 m,
- tralki: profil kwadratowy 16/16 mm,
- poprzeczki: profil kwadratowy 20/20 mm,
- malowane farba proszkową na kolor czarny (RAL 9005).
HIT CENOWY
Cena: 56,90 zł za sztukę.

 CZAJNIK - 19,90 zł.
CHLEBAK - 42 zł.
DURSZLAK - 9,99 zł.
FARBA 
"MRÓWKA"
- akrylowa biała,
- 10 l,
Cena: 24,99 zł (2,50 zł za 1 l).

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Platformerski "Wedel"


Dzisiaj okazało się, że jest 4 potencjalnych chętnych do nabycia górowskiego szpitala. Do firm: „Ventriculus” z Leszna, Polskie Centrum Zdrowia z Wrocławia oraz SP ZOZ w Głogowie dołączył „Nasz Szpital” ze Szczecina. O godzinie 13.00 w gabinecie najbardziej nieudolnego starosty w historii samorządu powiatowego – Piotra Wołowicza otworzono koperty z ofertami.

9 grudnia 2010 roku, gdy na nasze nieszczęście, starostą został Piotr Wołowicz złożył on podczas sesji taka oto deklarację w sprawie szpitala:

przede wszystkim jasno i precyzyjnie o tym informować przede wszystkim Radę i wszystkich zainteresowanych o tym co się dzieje i to w jakiej jesteśmy sytuacji, co może się wydarzyć i co się wydarzy ewentualnie co robimy żeby pewne rzeczy się nie wydarzyły, to jest rzecz podstawowa i myślę że będzie rzutowała na przyszłość sytuację finansową i społeczną Powiatu Górowskiego, zapewnienie podstawowego bezpieczeństwa dla mieszkańców naszego Powiatu,”

Wiem, że czytanie i słuchanie starosty Wołowicz jest męczarnią dla Państwa, ale trzeba to ścierpieć i wytrzymać dla dobra sprawy. Oto 9 grudnia 2010 roku nowo wybrany starosta zapowiada transparentność wszystkich poczynań wobec szpitala. 8 marca 2012 roku zapomina o tej swojej obietnicy.

Tak było dzisiaj, gdy podczas posiedzenia Komisji Rolnictwa i Gospodarki Nieruchomościami radny Zbigniew Józefiak oraz Jan Bondzior poprosili obecną podczas posiedzenia panią sekretarz – Elżbietę Kwiatkowską o zasięgnięcia informacji na temat oferentów i oferowanych przez nich kwot za szpital. Pani sekretarz udała się do gabinetu starosty i powróciła z listą oferentów, ale bez kwot, która napaleni na nasz szpital chcą za nie zaoferować. Następnie pani sekretarz poinformowała, iż radni nie otrzymają tej informacji, bo może ona być przydatna w dalszych negocjacjach. Ponadto sympatyczna pani sekretarz powiedziała radnym, iż dane te nie mogą być ujawnione, bo konkurencja może się zbyt szybko dowiedzieć.

Każdy z obecnych w sali wiedział, że pani sekretarz sama tej głupiej argumentacji nie wymyśliła a jedynie te bzdury po kimś cytuje. Sekretarz Elżbieta Kwiatkowska jest zbyt inteligentna, by podawać komukolwiek taka intelektualną sieczkę.

I tak w praktyce wygląda platformerska transparentność oraz wyborcze obietnice. Są one mniej warte niż papier, na którym je spisano.

Gdy chadzam na rozstrzygnięcia przetargów do gminy, to wiem, że dowiem się kto wystartował w przetargu oraz ile zaoferował. Przetargi są publiczne, każdy może wejść i wszystkiego się dowiedzieć. Tę dziką historię nazwano „zaproszeniem do rokowań”. Jak zwał, tak zwał. Finałem i tak ma być sprzedaż szpitala za śmieci. Tak to gówno owija się w złotko i krzyczy: „Wedel!”

"Mrówka" do ogrodu

 NAWOZY DR GREEN
3 w 1 za 29,90 zł.
 NARZĘDZIA OGRODOWE
Już od 9,99 zł
 SZTUCZNA TRAWA 
WIMBLEDON
RÓŻNE WYMIARY!
 MIESZANKA TRAW GAZONOWYCH 
PSB "MRÓWKA"
- opakowanie 0,9 kg za 7,99 zł.,
- opakowanie 4,5 kg za 39,90 zł (1 kg za 8,87 zł).

Mur padł!

W sobotnie południe runął mur obronny przy ulicy Staromiejskiej. Stało się to w blasku słońca i świetle palących się w jasny dzień lamp. Trzeba przyznać, iż jasność tego dnia w naszym mieście panowała wprost wzorcowa. Wszystkie lampy jarzyły się na najwyższych obrotach. Ludzie co prawda szemrali, że podatki podnoszą a w dzień światła świecą, ale nie znają się na uroku. A urok był niesamowity!

Jesienią ubiegłego roku zawalił się również mur na ulicy Staromiejskiej, ale w innym miejscu. Mur ten stanowił część ogrodzenia Przedszkola nr 1. Z tej okazji dokonano przeglądu murów miejskich. W miejscu, gdzie w sobotę runął mur postawiono tablicę z zakazem parkowania. Przez jakiś czas była tam nawet taśma ochronna, aby nikt nie parkował w tym miejscu.

 Mur stał cierpliwie do wiosny i runął, gdyż nie doczekał się naprawy. Nikomu nic złego się nie stało. Dziatwa miała frajdę, przechodnie mogli podziwiać rumowisko, kiwać głową ze zdumienia albo z dezaprobatą. To, postał sobie mur lat sto z okładem i zmęczony, osierocony, nienaprawialny postanowił odejść do wieczności. Szkoda jednak, że nikt nie zreflektował się wcześniej, że to się musi wydarzyć.

 Mądrzy po szkodzie? A przed szkodą głupi?