"Jak ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu". KONTAKT: robert.mazulewicz@gmail.com tel. 883 793 645. Gwarantuję 100% dyskrecji.
Strony
▼
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Po raz pierwszy, ale nie ostatni
W sobotę (28 kwietnia) do naszego miasta przyjechał poseł
Ruchu Palikota – Wincenty Elsner. Na plakatach informujących o spotkaniu podana
była informacja, iż odbędzie się one w budynku OKF (stadion miejski). Toteż wszyscy
uczestnicy spotkania z zaskoczeniem i zdziwieniem łapali się za klamkę drzwi,
które okazały się zamknięte. Wiceszefowi Ruchu Palikota w okręgu dolnośląskim –
Marzenna Karkoszka nie kryła zaskoczenia i zdziwienia zaistniałą sytuacją, tym
bardziej, iż była w posiadaniu pisma potwierdzającego rezerwację Sali na
spotkania. Na wysokości zadania stanął dyrektor OKF, który po telefonicznych
konsultacjach stwierdził, iż zaszła pomyłka i spotkanie odbędzie się w sali klubowej
domu Kultury. Po powzięciu tej jakże optymistycznej informacji uczestnicy
spotkania z posłem Wincentym Elsnerem udali się do nowego miejsca spotkania.
Ruch Palikota na terenie naszego powiatu nie ma struktur.
Wydaje się, że słowo „nie ma” należeć będzie wkrótce do czasu przeszłego. W ostatnich
wyborach do sejmu Ruch Palikota otrzymał na terenie naszego powiatu 10,65%
głosów (1003 głosy), co dobrze rokuje dla rozwoju tej partii politycznej na
naszym terenie, tym bardziej, że jak Państwo widzą górowska PO uległa organicznemu
rozkładowi i w zasadzie istnieje jedynie na papierze i w teorii. Żałować jednak
nie ma czego. To nam tylko wyjdzie na dobre.
Warte podkreślenia jest to, że poseł Wincenty Elsner jest
pierwszym posłem, który nas odwiedził po wyborach do sejmu. W swoim wystąpieniu
poseł Wincenty Elsner opowiedział przybyłym o swojej pracy w sejmie. Wróciła
sprawa ACTA, który to dokument poseł określił, jako: „zmowę wielkich korporacji”.
W związku z tym Ruch Palikota zamierza zablokować ratyfikację tego dokumentu w
sejmie. Zebrani dowiedzieli się, iż w związku z licznymi protestami wszyscy
chcą wycofać się z ratyfikacji ACTA.
Poseł poinformował, iż w sejmie działa grupa parlamentarna Polska
2.0. Ma ona charakter ponad partyjny a celem jej działania jest zapewnienie
wolności dla Internetu. „Internet jest i ma pozostać wolny” – stanowczo stwierdził
poseł. A że nasza wolność jest zagrożona – a przynajmniej znacznie kontrolowana
– to nie ulega wątpliwości. Poseł przytoczył fakty. W roku 2010 policja
wystąpiła o ok. 1 mln bilingów telefonicznych Rok później już o 2 mln. Dzieje
się to poza kontrola sądów czy prokuratury, bez nadzoru. W ten sposób władza
wie z kim rozmawialiśmy, skąd dzwoniliśmy i te dane są poza wszelką ochroną. „Tak
nie może być” – stwierdził poseł.
Ciekawy jest pomysł Ruchu Palikota, aby abonament radiowo –
telewizyjny skonstruować tak, by jego część była przekazywana na zapłatę za
prawa autorskie w Internecie.
Poseł Wincenty Elsner przypomniał, iż klub Ruchu Palikota w
sejmie rośnie w siłę. Zaczynali z 40 posłami a dzisiaj mają 43. „I nie jest to
koniec, bo trwają dalsze rozmowy z posłami” – potwierdził poseł.
W sejmie Ruch Palikota przygotował dotąd 5 projektów uchwał
i 14 projektów ustaw, 40 nowelizacji. „Nie jest prawdą, że posłowie Ruchu Palikota
śa w sejmie bierni. Wykazujemy aktywność, ale znaczna część naszych prac
legislacyjnych zostaje zamrozona w sejmowej zamrażarce” – oświadczył poseł.
Parlamentarzysta przypomniał program Ruchu Palikota. A wśród
nich są m.in. likwidacja powiatów, zniesienie senatu, ograniczenie liczby
posłów do 360, kadencyjność sprawowanych funkcji (dwie kadencje dla posłów,
prezydenta, burmistrzów, wójtów, radnych), likwidacja Funduszu Kościelnego i
zastąpienie go dobrowolnym odpisem w wysokości 1% od podatku, uchylenie decyzji
Komisji Majątkowej w sprawie przekazania dóbr kościołowi, zniesienie immunitetu
dla posłów i senatorów, wycofanie religii ze szkół.
„Lewicowa wrażliwość” Ruchu Palikota wyraża się wg posła
Wincentego Elsnera dążeniem do przekazywania 1% PKB na kulturę, parytetami dla
kobiet na listach wyborczych, równość w relacjach bank – klient, podwyższenie progów
uprawniających do pomocy społecznej. W tej kwestii poseł przypomniał mało znane
fakty. I tak: 75% polskich dzieci żyje w przeludnionych mieszkaniach; 35%
polskich dzieci żyje w biedzie i ubóstwie. „I nikt tym się nie przejmuje. Progi
uprawniające do uzykania pomocy społeczne są od lat na tym samym poziomie. Z
systemu wypadło w ten sposób ok. 2 mln ludzi, gdyż mają o 10 czy 20 zł więcej
niż wynosi zaniżone kryterium dochodowe. To zwiększa obszar biedy i niedostatku”
– stwierdził poseł Ruchu Palikota.
Na tapecie znalazły się umowy śmieciowe. Poseł przypomniał,
że wg badań Eurostatu Polacy pracują najwięcej w Europie, bo 2016 godzin
rocznie. „Podaje się, że średnia płaca w Polsce wynosi ok. 3500 zł, ale 65%
pracowników otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 1474 zł. Jeżeli ktoś ma rodzinę
4 osobową a żona czy mąż nigdzie nie pracuje, zjawisko częste, to na 1 osobę
wychodzi dochód w wysokości o. 360 zł” – podliczył poseł Wincenty Elsner.
Mówiąc o umowach śmieciowych nie krył, że jego faktem jest
to: „patologia”. Przypomniał, że w Polsce na skutek dziwnych konstrukcji umów o
pracę spory procent pracujących nie ma ani jednego dnia urlopu. Tę sytuację
ponownie określił mianem „patologii”.
„1 maja Ruch Palikota organizuje w Warszawie kongres pod
hasłem „Korekta kapitalizmu”. Ta korekta ma właśnie spowodować zmiany w kodeksie
pracy, które zlikwidują patologie tak często spotykane w pracy zawodowej.
W odniesieniu do reformy emerytalnej poseł stwierdził, że Ruch
Palikota ją popiera nie dlatego, że uważa, iż Polacy muszą dłużej pracować. Poparcie
dla tego pomysłu ze strony Ruchu Palikota spowodowane jest pragmatyzmem. „Sytuacja
demograficzna jest fatalna i nic tego nie zmieni. Będzie w latach 20. brakowało
nam nie pracy, ale pracowników. Ci, którzy tak jak SLD czy PiS twierdza, że jak
dojdą do władzy przywrócą 65 lat uprawniające do emerytury nie mówią prawdy.
Nie zrobią tego, bo też wiedzą o fatalnych skutkach niżu demograficznego” –
stwierdził poseł.
Poseł wyjaśnił też dlaczego Ruch Palikota jest za
legalizacją marichuany w naszym kraju – „Jeżeli wódka, papierosy są legalne, to
dlaczego marihuana jako uzywka legalna być nie może? Bądźmy konsekwentni”.
Uczestniczący w spotkaniu Zbigniew Józefiak dał posłowi
przykład biurokratycznych absurdów, na jakie napotyka w Polsce przedsiębiorca
pragnący nabyć ziemię i rozbudować własny interes. Mieszkańca Góry – Ryszarda Wawera
interesowała możliwość wprowadzenia w naszym kraju emerytury kanadyjskiej
(takie samo minimum gwarantowane wszystkim przez państwo a pracownik sam
odkłada sobie na emeryturę dodatkowe środki, by zwiększyć jej wysokość). Poseł
zgodził się z przedmówcą i jednocześnie stwierdził, iż Ruch Palikota jest za
włączeniem do powszechnego systemu emerytalnego emerytur sędziów i prokuratorów,
ale napotyka w tym opór PO i PSL.
Poseł Ruchu Palikota – Wincenty Elsner okazał się miłym i komunikatywnym
mówcą. Jego argumenty nie pozbawione były logiki. Oprócz tego poseł okazał się człowiekiem
serdecznym i bezpośrednim. Nie budował bariery na zasadzie – ja poseł – ty słuchaj
prawd objawionych. Zauważyłem zresztą, że bardzo ożywioną rozmowę po spotkaniu
toczył poseł ze Zbigniewem Józefiakiem. Dyskusja dotyczyła gospodarki i nie
tylko. Panowie wymienili miedzy sobą wizytówki i umówili się na spotkanie „przy
okazji”.
wtorek, 24 kwietnia 2012
Brzmienie ciszy
Podczas nieformalnego spotkania radnych w sprawie „pomysłu”
na spłatę odszkodowania dla „Chemeko – System” starosta Wołowicz, po
zakończeniu swojej specyficznej mowy, zaprosił zebranych do dyskusji.
Zaproszenie nie odniosło jednak żadnego skutku. Radni
uczestniczący w nieformalnym spotkaniu jakoś nie kwapili się do dyskusji nad
tak poważnym problemem jakim jest zapłata odszkodowania.
Pod sklepieniem sali nr
1 starostwa powiatowego słychać było tylko męczącą wszystkich ciszę, którą od
czasu do czasu przerywało brzęczenie much, które uczestniczyły w spotkaniu nie
będąc zaproszonymi przez dostojnego gospodarza spotkania. Jedni radni z
rosnącym zainteresowaniem śledzili trajektorię lotu tych owadów, inni z
rosnącym z minuty na minutę zaangażowaniem oglądali własne paznokcie. Byli też
radni przeglądający jakieś notatki oraz radni amatorzy – stolarze sprawdzający
jakość lakieru położonego na stołach konferencyjnych oraz zawiły wzór słojów.
Trwało to przez kilka minut. W tym czasie starosta raz
jeszcze zaprosił radnych do dyskusji. Rezultat był identyczny z tą różnicą, iż każdy
z radnych jeszcze bardziej zagłębił się w dogłębne studiowanie wybranej przez
siebie dziedziny wiedzy.
I jeżeli jest zrozumiałe, że radni opozycyjni nie kwapili
się do zabierania głosu, to ze zdziwieniem należy przyjąć do wiadomości fakt, iż
nie garneli się do wygłaszania swojej opinii radni koalicyjni.
Z tego co mi wiadomo, cała Rada Powiatu w niesamowitym napięciu
oczekiwała na wystąpienie „Mózgu Koalicji” radnej Danuty Przepieli, chluby i
dumy gminy Wąsosz, intelektualnego zaplecza burmistrza Stuczyka i osobistego
doradcy starosty Wołowicza. „Mózg Koalicji” badawczo spoglądał na radnych
wszystkich frakcji, wydymał wargi a liczne zmarszczki na czole świadczyły ewidentnie,
iż zwoje mózgowe „Mózgu Koalicji” wykonują tytaniczną, nieznaną zwykłym śmiertelnikom
pracę.
Jak mi opowiadano, jeden z radnych widząc ten heroiczny bój ustawił
na swojej komórce nr 112, by wezwać sikawkowych na wypadek nieszczęścia. Stało się
to w chwili, gdy wokół głowy „Mózgu Koalicji” zauważono unoszenie się dymu. Po
chwili jednak radny ów skonstatował, że to nie dym, ale drobiny pyłu, które
unoszą się w świetle wiosennego słońca. Toteż radny z ulgą mógł wykasować
numer. Okazało się, że próżno wyczekiwano wystąpienia „Mózgu Koalicji”. Duma
Wąsosza nie spożyła bowiem tego dnia Red Bulla, co nie dodało jej wiadomo
czego.
Słowem nie odezwali się także inni członkowie koalicji. Radny
Marek Biernacki podczas narady kreślił układy choreograficzne do sławnego już,
jak powiat długi i szeroki: „Tanga z felgami i szprychami w tle”. Jeden z
radnych zauważył, iż jednym z trudniejszych numerów kreślonych przez przyszłą
gwiazdę „You Can Dance” jest ten, w którym Moja Osobista Szelma gra na
przerobionym na trąbkę katalizatorze, śpiewa, felgi tańczą solo, szprychy robią
striptiz zdejmując z siebie osłonki chromo – niklowej. Numer kończy się żonglerką,
podczas której moja Osobista Szelma żongluje nie tylko felgami, nagimi
szprychami, ale też członkami całej górowskiej PO. Podobno zaplanowane jest, iż
na czas tych ostatnich nie wyłapie. Zawsze mówiłem, że Moja Osobista Szelma ma
przed sobą przyszłość. Cóż, wyżonglowani a nie wyłapani na czas członkowie PO,
jako materiał do budowania dalszej kariery radnego Marka Biernackiego, to
ciekawy eksperyment.
Smutny jak kondukt pogrzebowy i wystrojony jak wiejski
żałobnik Marek Hołtra siedział podczas nieformalnej narady niczym rasowa
płaczka, której czasowo zabrakło łez, bo cebula wyschła. On również nie zabrał
głosu. Część radnych obserwując radnego Hołtrę miała wrażenie, iż za chwilę w sali
pojawi się katafalk a na nim „sosnowa jesionka”. Niektórzy mieli w głębi żal do
siebie, że nie wzięli ze sobą znanego śpiewnika: „Gorzkie żale po czasie” (ostatnimi
czasy jest to ulubiony śpiewnik członków górowskiej PO, gdzie znajduje się
piosenka o znamiennym tytule: „Z otchłani niebytu wołamy cię Piotrze”). Inni
znowu odczuli bolesny skurcz w dołku i szóstym zmysłem poczuli nadchodzące
ostatnie namaszczenie dla powiatu w postaci komisarza.
Podobno nasze lokalne „platfusy” są przekonane, iż w razie
ostatniego namaszczenia udzielane ono będzie powiatowi przez świeckiego duchownego
z ramienia „Ryszawego” – Piotra Wołowicza. Tu z miejsca nasuwa się przysłowie: „Ubrał
się diabeł w ornat i na mszę ogonem dzwoni”. Ale to dobrze, bardzo dobrze,
gdyby tak miało się stać z powodów, których Państwu nie muszę chyba wyłuszczać.
Podczas nieformalnego spotkania głosu nie dał z siebie również
radny koalicyjny Jan Bandzior. Słyszano podobno, jak zbielałymi wargami mówił: „Ratuj
Matko Małej Ojczyzny, Szafarko Dóbr Wszelakich, Praprzyczyno wszystkiego i ratuj
dziatwę swą, która jest bez Ciebie ślepa niczym kocięta w angielskiej mgle. Przyjdź
Słoneczko 24 godziny na dobę z pomocą, kup latarkę i oświeć nas.”
Kolejny radny powiatowy – Piotr First (dywersja Wąsosza w
powiecie, ale godny kompan „Mózgu Koalicji”) również nie wziął udziału w
dyskusji za co po nieformalnej naradzie sam sobie wlepił w dzienniczku ucznia
trzy jedynki z plusem z zachowania (plus był za obecność na spotkaniu).
Starosta i wicestarosta w tym czasie wyczekiwali na chętnych
do dyskusji. Atoli nikt nie kwapił się do mielenia jęzorem, gdyż powszechnie
wiadomo, że próżne gadki i obietnice, to
domena „platfusów” więc nikt w ich rolę wcielać się nie chciał, by na
podrzędnego aktorzynę ze spalonego teatru nie wyjść. Obaj panowie z widoczną w
oczach tęsknotą oczekiwali na głosy w dyskusji, głosy wołające w tej kadencji,
jak zwykle, na puszczę, ale się nie doczekali. Faktem tym byli bardzo
zbulwersowani i nie mogli tego ogarnąć, pojąć i wyciągnąć wniosków.
A te są
proste. Radnym znudziły się już gadki bez szczegółów i nie zamierzają dać się wciągać
w rozważania o wysokim stopniu abstrakcji, z
których absolutnie nic nie wynika. A nie wynika, bo członkom Zarządu i
koalicji warto przypomnieć, że: „Bezczynny mózg jest warsztatem diabła”. I dlatego
z tego nic dobrego wyniknąć nie może. Chyba, że ktoś lubi zapach siarki na tym
padole.
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Odwiedź "Mrówkę"
Górowska "Mrówka" (ul Poznańska 23) zaprasza Państwa na zakupy
od 27 kwietnia do 13 maja.
ZAPRASZAMY!!!
„Mrówka” w Górze zatrudni sprzedawcę zorientowanego w zagadnieniach związanych z branżą budowlaną a szczególnie znającego się na płytkach ceramicznych.
„Mrówka” zatrudni również przedstawiciela handlowego ze znajomością branży budowlanej.
Fatalny rok na rynku pracy
Powiatowy Urząd Pracy w Górze podsumował swoją
działalność w roku 2011. Jest to bardzo ciekawy dokument, z którego możemy
dowiedzieć się wielu szczegółów dotyczących rynku pracy na terenie naszego
powiatu. Ogólnie i powszechnie wiadomo, że z miejscami pracy na terenie naszego
powiatu jest źle, bardzo źle. W dającej się przewidzieć perspektywie czasowej
trudno jest wywróżyć kiedy będzie lepiej, b o jest to wróżenie z przysłowiowych
„fusów”.
Rok 2011 był „chudy” jeżeli chodzi o ofert
pracy. Z rozrzewnieniem można wspominać czasy - rok 2008, gdy na terenie naszego
powiatu mieliśmy na koniec tego roku „tylko” 2113 bezrobotnych a stopa bezrobocia w krytycznym
zawsze grudniu wynosiła „jedynie” 18,8%. Gdy porównamy to z danymi z końca roku 2011 okaże się, iż liczba bezrobotnych w stosunku do roku 2007 a 2011 wzrosła o 1082 osoby, tj. o 34%.
Ale, to zgasło
niczym „świeczki na wietrze” i chyba długo się nie powtórzy. W sprawozdaniu górowskiego
PUP możemy przeczytać, że: „Rok 2011 był rokiem trudnym dla gospodarki,
a wsparcie finansowe ze strony urzędu
dla bezrobotnych i pracodawców było
znacznie
ograniczone. Trudna sytuacja finansów państwa spowodowała, że środki
jakie można było pozyskać na
różne formy wsparcia
stanowiły ułamek tych z roku poprzedniego.” Państwo rządzone
przez PO pozostawiło i bezrobotnych i PUP samym sobie.
Poniżej mamy
obszerne fragmenty ze sprawozdania PUP w Górze dotyczące rynku pracy w roku
2011. Dzisiaj zaprezentuję Państwu fragment dotyczący ruchu bezrobotnych w
ubiegłym roku.
„Od stycznia do grudnia 2011 r. zarejestrowano 3.393 bezrobotnych.
Jest to o 874 osoby mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego tj. o 25,8%.
W 2011 r. wyłączono z ewidencji 3.485. Jest to 358 osób mniej niż w
analogicznym okresie roku ubiegłego tj. 10,3 %. Odnotowano natomiast wzrost
wyłączeń z powodu podjęcia pracy o 212 osób tj. 12,6 %."
W ciągu całego ubiegłego roku
pracodawcy zgłosili do Powiatowego Urzędu pracy 865 ofert pracy. W niektórych miesiącach liczba ofert przyjętych do
realizacji była bardzo niska i średnio miesięcznie wynosiła 72 oferty.
Najmniej ofert przyjęto do
realizacji w styczniu 14, najwięcej w miesiącu wrześniu 149. Osoby
szukające zatrudnienia nadal musiały się zmierzyć z niewystarczającą liczbą
ofert oraz dużą konkurencją. W wielu przypadkach potrzeby kadrowe pracodawców
nie korespondowały z umiejętnościami i doświadczeniem zawodowym osób
zarejestrowanych. Mimo publikowania ofert w gablotach PUP oraz na jego stronach
internetowych, PUP nie zawsze mógł skierować do pracodawców odpowiednich
kandydatów. Wśród ofert przyjętych do realizacji pojawiały się stanowiska, w
przypadku których oczekiwano od kandydatów szczególnych kwalifikacji, uprawnień
albo praktyki.
Z uwagi na ograniczone środki Funduszu
Pracy znacznie spadła liczba ofert subsydiowanych o - 483 wolne miejsca pracy. Natomiast wzrosła liczba ofert nie
subsydiowanych - 374.
W tabelce poniżej mają Państwo
zestawienie ofert pracy w latach 2010 – 2011.
Oferta na dwa tygodnie
Takie m.in. towary znajdą się w promocyjnej sprzedaży w naszej górowskiej "Mrówce"
(ul. Poznańska 23)
od 27 kwietnia do 13 maja.
ZAPRASZAMY!!!
„Mrówka” w Górze zatrudni sprzedawcę zorientowanego w zagadnieniach związanych z branżą budowlaną a szczególnie znającego się na płytkach ceramicznych.
„Mrówka” zatrudni również przedstawiciela handlowego ze znajomością branży budowlanej.
Okiem radnego
"Starosta Wołowicz kłamie upowszechniając informację, że w opiniach uzyskanych z kancelarii prawnych i uzasadnieniu sądu wskazuje się na uchylenie pozwolenia na budowę z powodu rażącego naruszenia prawa. Opinia prawna warszawskiej kancelarii prawniczej Domański-Zakrzewski-Palinka jednoznacznie wskazuje na wadliwość wydanego przez Starostę Górowskiego pozwolenia na budowę z 2000 r. z powodu wydania przez Burmistrza Wąsosza niezgodnej z prawem Decyzji WZ, o czym pisałem szerzej w artkule p.t. : „Cygan zawinił …”
Tekst powyższy ukazał się na stronie Unii Górowian (tutaj - http://www.uniagorowian.cba.pl/) i jest autorstwa radnego powiatowego i szefa UG - Zbigniewa Józefiaka. Warto przeczytać, bo jest to opis tanu faktycznego w jakim znajduje się "rządząca" powiatem "koalicja".
Pozwolę jednak nie zgodzić się ze stwierdzeniem radnego Zbigniewa Józefiaka, który stwierdza: "Upływający czas działa na niekorzyść Powiatu Górowskiego, ale w interesie gminy Wąsosz i górowskiej Platformy Obywatelskiej chcącej utrzymać za wszelką cenę opieszałego lidera tej formacji na fotelu Starosty Górowskiego."
To jedna strona medalu. Druga to taka, że dzięki temu opinia publiczna, a więc i wyborcy, będą mogli przekonać się jak niewiele warta jest "gwiazda platfusów". Dzięki temu już nikt nie da się nabrać, że PO na naszym terenie coś (choćby znikomego!) sobą prezentuje. Taki więc jest plus z rządów starosty, że jest sztandarowym "gwoździem do trumny" dla górowskiej PO.
Tekst powyższy ukazał się na stronie Unii Górowian (tutaj - http://www.uniagorowian.cba.pl/) i jest autorstwa radnego powiatowego i szefa UG - Zbigniewa Józefiaka. Warto przeczytać, bo jest to opis tanu faktycznego w jakim znajduje się "rządząca" powiatem "koalicja".
Pozwolę jednak nie zgodzić się ze stwierdzeniem radnego Zbigniewa Józefiaka, który stwierdza: "Upływający czas działa na niekorzyść Powiatu Górowskiego, ale w interesie gminy Wąsosz i górowskiej Platformy Obywatelskiej chcącej utrzymać za wszelką cenę opieszałego lidera tej formacji na fotelu Starosty Górowskiego."
To jedna strona medalu. Druga to taka, że dzięki temu opinia publiczna, a więc i wyborcy, będą mogli przekonać się jak niewiele warta jest "gwiazda platfusów". Dzięki temu już nikt nie da się nabrać, że PO na naszym terenie coś (choćby znikomego!) sobą prezentuje. Taki więc jest plus z rządów starosty, że jest sztandarowym "gwoździem do trumny" dla górowskiej PO.
piątek, 20 kwietnia 2012
Za 6 dni do nabycia
Zaprezentowane Państwu towary znajdą się w sprzedaży w naszej "Mrówce"
(ul. Poznańska 23) od 27 kwietnia do 13 maja.
ZAPRASZAMY!!!
„Mrówka” w Górze zatrudni sprzedawcę zorientowanego w zagadnieniach związanych z branżą budowlaną a szczególnie znającego się na płytkach ceramicznych.
„Mrówka” zatrudni również przedstawiciela handlowego ze znajomością branży budowlanej.
Odszkodowanie na raty
Dzisiaj o godz. 14,00 odbyło się kolejne nieformalne
spotkanie radnych powiatowych. Miejsce obrad sala nr 1 starostwa powiatowego. Temat
– omówienie ustaleń dokonanych 16 kwietnia przez starostę i wicestarostę z „Chemeko – System”
w sprawie formy i terminów spłat odszkodowania w wysokości 10,5 mln zł przez
nasz powiat dla tej firmy.
Radni powiatowi dowiedzieli się, iż 16 kwietnia ustalono we
Wrocławiu, że:
1. Do końca kwietnia br. zapłacimy „Chemeko – System”
1000.000 zł.
2. Kolejny 1.000.000 zł. Mamy wpłacić do końca roku 2012.
3. Po wpłaceniu pierwszego miliona „Chemeko – System”
podpisze z powiatem wiążące obie strony porozumienie, które przewiduje spłatę
reszty należności wraz z nieubłaganie rosnącymi odsetkami przez okres minimum 5
lat.
Starosta i Zarząd Powiatu nadal nad wyraz żywo zainteresowani są sprzedaż
naszej spółki Powiatowe Centrum Opieki Zdrowotnej. W celu zbycia spółki
prowadzone były rozmowy z podmiotami, które ewentualnie miałyby interes w
nabyciu spółki.
Rozmowy toczyły się z m.in. z przedstawicielami „Nowego
Szpitala” (firma szczecińska mająca sieć szpitali na zachodzie kraju).Potencjalni
nabywcy zdecydowanie odrzucają jednak opcję zakupu spółki wraz z budynkami. Są
zainteresowani jedynie wydzierżawieniem budynków szpitala.
Nie wyraził zainteresowania zakupem naszej szpitalnej spółki
właściciel firmy Leszczyńskie Centrum Medyczne „Ventriculus” z Leszna. Prowadzono
rozmowy z „Miedziowym Centrum Zdrowia” w Lubinie, które nie jest w chwili
obecnej zainteresowane przejęciem naszej spółki.
Radni dowiedzieli się również, że możemy liczyć, iż sprzedamy
w drodze przetargu naszą spółkę za kwotę rzędu 30% do 40% jej wartości
księgowej. Prysły więc złudzenia dotyczące otrzymania ze sprzedaży kwoty
wystarczającej na pokrycie w połowie należności dla „Chemeko – System”. Szlag trafił
mydlane bańki!
Radni dowiedzieli się również, iż sprzedawany będzie majątek
powiatu. Pod „młotek” pójść ma „pałacyk” przy ulicy Podwale oraz jakieś nieokreślone
dokładnie działki. W tym miejscu wystąpienie starosty Wołowicza było
tradycyjnie mętne i pozbawione konkretów typu: ilość działek, szacunkowa
wartość. Wyraźnie słychać było, iż starosta pływa na mętnych falach słowotoku
dla słowotoku.
Przypomnę Państwu tylko, że sam starosta Wołowicz podczas
posiedzenia Zarządu mówił o 16 mln zł, które powiat będzie musiał zapłacić.
Toteż nic dziwnego, że niektórych radnych – tych myślących a dużo ich w tej
Radzie Powiatu nie ma – wydało się niesamowite, iż przez ostatnie tygodnie nie
opracowano programu oszczędnościowego i radnym takich założeń nie
przedstawiono.
Z drugiej strony dziwne i niepodobne do starosty byłoby,
gdyby t6aki program przedstawił. To byłoby wbrew platformerskiej naturze
starosty Wołowicza. Nadal obowiązuje niepisana platfusowi zasada: „Mówimy, ale
nie robimy”.
Oferta na każdą kieszeń
Poniżej prezentowane towary będą w sprzedaży w górowskiej "Mrówce"
(ul. Poznańska 23) od 27 kwietnia do 13 maja.
ZAPRASZAMY!!!
„Mrówka” w Górze zatrudni sprzedawcę zorientowanego w zagadnieniach związanych z branżą budowlaną a szczególnie znającego się na płytkach ceramicznych.
„Mrówka” zatrudni również przedstawiciela handlowego ze znajomością branży budowlanej.
Skubnęli, ale dla szczęścia
7 listopada 2011 roku radni przyjęli nowe stawki podatku od nieruchomości
oraz podatku rolnego. Sprawa podwyżek
stawek podatkowych do dzisiaj wzbudza emocje, zrozumiałe emocje, gdyż wiele osób
ze względu na nikłe dochody dość dotkliwie podwyżki odczuło. Pomimo upływu czasu
(a czas podobno „goi rany”) wielu płatników podatków ma żal do radnych, iż 11
spośród nich opowiedziało się za „walnięciem” ich po kieszeni. Przypomnieć tez
należy, że 7 radnych wstrzymało się od głosu podczas głosowania, ale żaden z
radnych nie odważył się być przeciw.
Protokół z sesji Rady Miejskiej w Górze (wówczas, bo poprawna
obecnie nazwa brzmi: Rada Miejska Góry) zawiera też interesujący fragment
dotyczący motywacji, która skłoniła burmistrz Irenę Krzyszkiewicz do podniesienia
wysokości fiskalnych danin. I tak w protokole z sesji czytamy fragment
wypowiedzi szefowej gminy: „Nie ukrywa, że
też włodarze
powiatu górowskiego mieli pretensje do Góry, że
nie podnosi się
stawek podatków a sytuacja jest taka sama w powiecie
górowskim, jeśli chodzi o
bezrobocie.”
I tu zrobiło mi się wesoło, bo okazuje się, iż ktoś ma wpływ
na burmistrz Góry. Enigmatycznie, co prawda, ale jednak jednoznacznie, burmistrz
wskazuje na: „włodarzy powiatu”, jako siłę sprawczą głębszego sięgnięcia do
kieszeni mieszkańców powiatu, na terenie którego mamy najwyższe bezrobocie w
województwie.
Tzw. „włodarzom powiatu” pewnie chodziło o to, by się wyborcom we
łabach nie POprzewracało od zamieszkiwania na „zielonej wyspie”, którą otacza
morze chaosu, biedy i totalnego upadku. A u nas? Podniesie się podatki, bo szczęście
musi być dawkowane umiarkowanie. Górowskiej PO chodzi o to, by mieszkańcy gminy
– i powiatu też – nie wyli ze szczęścia.
czwartek, 19 kwietnia 2012
Oferta na maj
Poniżej prezentowane towary będą w sprzedaży w górowskiej "Mrówce"
(ul. Poznańska 12) od 1 maja.
„Mrówka”
w Górze zatrudni sprzedawcę zorientowanego w zagadnieniach związanych z branżą
budowlaną a szczególnie znającego się na płytkach ceramicznych.
„Mrówka”
zatrudni również przedstawiciela handlowego ze znajomością branży budowlanej.
Cuda i dziwy
28 marca odbyło się posiedzenie Zarządu Powiatu. Dzisiaj odbyło
się kolejne, na którym przyjęto protokół z posiedzenia z 28 marca dzięki czemu
mogę zapoznać Państwa z bardziej interesującymi wątkami rozważań naszych członków
Zarządu w składzie: starosta (niestety i wcale niepotrzebnie!) – Piotr Wołowicz,
wicestarosta – Paweł Niedźwiedź, członkowie: Piotr First (oczywista pomyłka!),
Marek Hołtra (statysta).
Zarząd obradował, chociaż z treści protokołu jasno wynika,
że dyskusji żadnej nie było, bo nie odnajdą tam Państwo nawet mikrona śladu dyskusji,
ale taki to już „urok” tego Zarządu, nad min. Taką kwestią.
Punkt 9.
„Zarząd Powiatu otrzymał do zaopiniowania projekt uchwały Rady
Powiatu przygotowany przez 6 radnych Rady Powiatu Górowskiego w sprawie wyrażenia
stanowiska dotyczącego procesu cywilnego przeciwko Gminie Wąsosz o
odszkodowanie. W § 1 projektu uchwały jest zapis iż „rada Powiatu Górowskiego
przyjmuje załączone do uchwały stanowisko dotyczące konieczności rozważenia i
ewentualnego wszczęcia procesu cywilnego z powództwa Powiatu Górowskiego
przeciwko Gminie Wąsosz o odszkodowanie w związku z podjęciem przez Sąd Apelacyjny
we Wrocławiu w dniu 6 marca 2012r. wyroku- syg. Akt I ACa 138/10. Zarząd stoi
na stanowisku polubownego załatwienia sprawy, a nie postępowania sądowego.
Zarząd Powiatu z uwagi na zlecenie
przygotowania opinii prawnej w sprawie ewentualnego wszczęcia procesu
cywilnego z powództwa Powiatu Górowskiego przeciwko Gminie Wąsosz o
odszkodowanie, nie zajął stanowiska w sprawie projektu uchwały Rady Powiatu w
sprawie wyrażenia
stanowiska dotyczącego procesu cywilnego przeciwko Gminie Wąsosz o
odszkodowanie.”
Nie bardzo rozumiem a i widać członkowie Zarządu też zapewne
na czym ma polegać „polubowne” załatwienie sprawy z gminą Wąsosz. Gdybym był
złośliwy, to stwierdziłbym, iż polubowne załatwienie sprawy ma polegać na tym,
iż nie będziemy drażnić lwa (czytaj burmistrza Wąsosza), bo ten się wnerwi i
koalicja, w której ma trzy głosy rypnie się. A jak się rypnie koalicja, to
starosta będzie musiał sobie poszukać innej roboty. Może dokładniej, to „platfusy”
będą musiały znaleźć mu pracę, bo przecież nie wypada, by taki tuz, jak szef powiatowych
struktur partii, był bez roboty. Wszak nie pójdzie do „pośredniaka”, bo przy
tym poziomie bezrobocia na naszym terenie i kwalifikacjach (politolog! – mętna nauka),
może długo pozostać bez roboty. A to nie uchodzi, oj! – nie uchodzi!
Fajne jest jednak to, że Zarząd tak mąci i sam siebie
oszukuje w tej sprawie. Nikt z radnych opozycyjnych będących przy zdrowych
zmysłach przez moment nawet nie podejrzewał, iż projekt tej uchwały przejdzie.
To było klasyczne kukułcze jajko podrzucone politycznym młokosom, którego mi
tak nie byli w stanie wysiedzieć, chociaż do siedzenia – a nie robienia i myślenia
– są przyzwyczajeni od zawsze a może i dłużej.
Teraz trzeba czekać na sesję, by zapytać o sposobie „polubownego”
załatwienie problemu. Słowo „polubownie” oznacza bowiem wg „Słownika języka
polskiego”, pod redakcją Mieczysława Szymczaka „Uzgadniając coś dobrowolnie,
bez procesu sądowego; kompromisowo” (t 2, s. 788, PWN, Warszawa 1979).
Teraz oczekiwać należy, na jaki to „kompromis” poszła gmina
Wąsosz, że Zarząd tak ochoczo zaproponował „polubowne” załatwienie sprawy. Boy
mawiał: „W tym największy jest ambaras żeby
dwoje chciało na raz”.
Punkt 10 ma swoje jajowe dno. Czytamy:
„Komisja Rewizyjna w swoim piśmie poinformowała Zarząd
Powiatu, iż nie jest autorem projektu uchwały Rady Powiatu w sprawie
przeprowadzenia kontroli w Starostwie Powiatowym w Górze przez Komisję
Rewizyjną Rady Powiatu Górowskiego obejmującą
Wydział Budownictwa, Architektury i Ochrony Środowiska oraz
Wydział Geodezji, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami. Projekt został przygotowany
przez Przewodniczącego Rady Powiatu Pana Z. Józefiaka. Starosta wyjaśnił, iż złoża noszą inne nazwy niż
podane w
projekcie. W dalszym ciągu nie wiadomo o jakich ekspertów
chodzi, jaki będzie koszt ich zatrudnienia oraz nie wskazano źródeł pokrycia kosztów
zatrudnienia ekspertów. Mając powyższe na uwadze Zarząd Powiatu projekt uchwały
zaopiniował negatywnie.”
Jaja polegają na tym, iż Komisja Rewizyjna tłumaczy się Zarządowi,
który ma kontrolować z tego kto jest autorem projektu uchwały, który jest nie
na rączkę temuż Zarządowi. Tu kretynizm sięgnął zenitu i zapachniało Białorusią.
Zarządowi w tym składzie to ja się nie dziwie, ale przewodniczącemu Komisji Rewizyjnej
przeogromnie. Ja wiem, że Piotr Iskra jest członkiem partii „platfusów” a
dyscyplina partyjna zobowiązuje do chronienia dupy swoim, ale jest gdzieś
granica śmieszności. Tu została przekroczona. Zresztą, Komisja Rewizyjna martwa
jest niczym szkielet dinozaura, bo nikt – od początku kadencji, która rozpoczęła
się w 2010 roku – nie widział żadnego protokółu z kontroli. Tak nie było nawet
za Pony, gdy szanowano dobry obyczaj i szefem tej komisji zostawał radny opozycyjny.
Teraz „platfusy” wzięły wszystko co było do wzięcia i w efekcie jest lipa do
kwadratu. Ale za to mamy okazję przekonać, się, że górowska PO to zgrywa, blamaż
i heca w czystej postaci. To nie poważna partia, ale towarzystwo wzajemnej
adoracji.
W punkcie 14 „obrad” i towarzyszącej mu zapewne burzliwej
dyskusji roważano taki problem:
„W miesiącu grudniu ub.r. Zarząd Powiatu zapoznał się z
wnioskiem Pana T. Żuczkowskiego w sprawie możliwości dofinansowania druku
powieści. W obecnej chwili z posiadanych informacji wynika, iż powieść będzie wkrótce
drukowana, stąd zachodzi konieczność podjęcia decyzji w sprawie udzielenia
dofinansowania. Sytuacja finansowa powiatu uległa istotnej zmianie i nie pozwala
na udzielanie dofinansowania, nie mniej jednak z uwagi na złożoną deklarację w
ubiegłym roku Zarząd Powiatu deklaruje wsparcie finansowe. Zaproponowano
udzielenie dofinansowania w wysokości 2000zł. W powieści należy umieścić logo powiatu oraz
informację iż książka została współfinansowana ze środków powiatu górowskiego w
ramach promocji. Warunkiem jednak udzielenia dofinansowania jest zapoznanie się
z treścią powieści. W tej sprawie konieczny jest kontakt z Panem T.
Żuczkowskim- odpowiedzialna E. Kwiatkowska.”
Kilka słów wyjaśnienia. Tadeusz Żuczkowski jest autorem 2
książek, które zostały wydane. W ubiegłym roku ukończył trzecią powieść i
zaczął poszukiwać sponsorów, by ją wydać. Takie starania poczynił również w
Starostwie. Było to dokładnie w grudniu. Zarząd zwlekał z podjęciem decyzji. W
końcu – jak Państwo przeczytali w protokole – taką decyzje podjął. W między
czasie zapewniano np. ówczesnego Przewodniczącego Rady Powiatu – Zbigniewa Józefiaka
oraz szefa Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Promocji – Grzegorza Aleksandra Trojanka
o tym, że już za chwilę, już za moment sprawa zostanie sfinalizowana. Z
protokołu wynika, że „już lisek z gąską się witał”, ale … . Ale to nie przy tym
Zarządzie! Tadeusz Żuczkowski dostarczył wydruk książki i z jej treścią się
zapoznano. Dotacji jednak nie udzielono, bo … w książce były … brzydkie wyrazy!
Proszę, jakich purystów językowych mamy. Gdyby wszyscy wydawcy byli tacy sami
sporo książek nie byłoby na półkach.
Dla lepszego Państwa humoru gorąco polecam oglądnięcie
wypowiedzi naszego starosty z partii platfusowej – Piotra Wołowicza dla TV
Masters.
Bardzo ucieszył mnie fakt, że z pomocą przyszła nam pani
burmistrz i pozwoliła staroście sprzedawać – jak wyraźnie słyszymy – "mienie gminy".
Na pewno doceniają Państwo hojność burmistrz Ireny Krzyszkiewicz i trzeba powiedzieć,
że ma kobieta klasę i jest odpowiedzialna. Z jej pomocą nasłano nam na
stanowisko starosty Piotra Wołowicza, ale dotąd powiat nie otrzymał wyprawki. Teraz
ją otrzymujemy, bo pani burmistrz wyczuła, że możemy być w biedzie i nieco
wypłatę posagu przesunęła w czasie.
A posag z okazji zaślubin Piotra Wołowicza z powiatem jest
hojny i godny pani burmistrz. Mówi się, że powiatowi zostaną przekazane w
ramach posagu:
1. Basen na Osiedlu Kazimierza Wielkiego wraz z terenem
rekreacyjnym, który go otaczają,
2. Kręgielnia w dawnym hotelu cukrowniczym,
3. Bujnie rozwijająca się podstrefa Wałbrzyskiej Strefy Ekonomicznej
przy ulicy Witosa.
I w ten sposób powiat wybrnie z kłopotów, bo te wszystkie
dobra spienięży. A gmina – znacznie bogatsza od powiatu – straty nie odczuje.
Nie odczuje jej tym bardziej, że w wyborczym roku 2014 pani burmistrz zbuduje:
1. Kolejny basen, i to dwa razy większy.
2. Kolejną kręgielnię, ale w budynku po zlikwidowanym
powiecie.
3. Zapowie zainteresowanie minimum 4 inwestorów budową
fabryk na terenie podstrefy.
Obyśmy zdrowi byli.
środa, 18 kwietnia 2012
Pracowity rok
Rok 2011 był dla naszej Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej bardzo –
niestety – pracowity. W ubiegłym roku na terenie powiatu górowskiego strażacy odnotowali
589 zdarzeń. W tej liczbie mieści się 310 pożarów (52,6% wszystkich zdarzeń) oraz
276 miejscowych zagrożeń (46,9%) oraz 3 fałszywe alarmy (0,5%).
W roku 2010 na terenie naszego powiatu mieliśmy znacznie mniej zdarzeń,
bo 472, w tym 160 pożarów, 302 miejscowe zagrożenia i 10 fałszywych alarmów. W porównaniu do roku 2010 nastąpił duży wzrost ilości zdarzeń na
terenie powiatu. W ujęciu procentowym ogólna ilość zdarzeń wzrosła o 24,8% a
liczba pożarów aż o 93,7%. Na pocieszenie – niewielkie – odnotować można fakt,
że w roku 2011 zmalała ilość miejscowych zagrożeń o 8,6%. Spadła również ilość fałszywych
alarmów z 10 w roku 2010 do 3 w 2011.
Z wykresu wysnuć można
oczywisty wniosek, że rok 2011 charakteryzował się większą ilością pożarów niż
miejscowych zagrożeń. W latach 2007-2010 procentowo miejscowe zagrożenia
stanowiły większość zdarzeń.
Marzec 2011 roku był dla naszych strażaków najbardziej pracowity. Ten
miesiąc charakteryzował się największą ilością zdarzeń 95. W miarę spokojnie
było w grudniu, który dał powód do interwencji tylko 28 razy. „Płomienistym miesiącem” był w 2011 roku marzec. Mieliśmy wówczas 87
pożarów (28 % ogólnej liczby pożarów), natomiast miesiącem mniej palnym był sierpień,
w którym zanotowano tylko 10 pożarów (niecały 1 %). Z kolei najwięcej miejscowych zagrożeń miało miejsce w styczniu – 77
zdarzeń (stanowi to 27,9 % ogółu zdarzeń). Najmniej zdarzeń odnotowano w marcu
i kwietniu, gdzie powstało tylko 8 miejscowych zagrożeń ( 2,9 % ogółu zdarzeń).
Rozkład geograficzny zdarzeń występujących na
terenie powiatu od lat jest identyczny. W statystyce króluje gmina Góra, gdzie
odnotowuje się najwięcej zdarzeń. Statystykę zamyka gmina Jemielno. Autor raportu,
który tu Państwu streszczam - st. kpt. mgr Marcin Kleofas tak tłumaczy
to zjawisko: „Wpływ na liczbę zdarzeń ma przede wszystkim wielkość gminy oraz
różnorodność występujących profili produkcji, a także liczba mieszkańców. W
gminie Góra występuje największe skupisko ludzi, najwięcej jest też środków
komunikacji oraz obiektów mieszkalnych, w których odnotowuje się zdarzenia. Na
terenie gminy Jemielno, która jest typowo rolnicza i posiada duże kompleksy
leśne, nie ma tylu mieszkańców, co wpływa bezpośrednio na
powstawanie mniejszej liczby zagrożeń. Sytuacja podobnie przedstawia się na
terenie gminy Niechlów”.
Pożary
Z 310 pożarami mającymi miejsce w 2011 roku, walczyło 481 zastępów
straży pożarnych (w tym 263 z JRG, 138 z OSP w KSRG i 80 z pozostałych OSP). W
sumie gasiło pożary 2083 strażaków (w tym 949 z JRG, 729 z OSP w KSRG i 405 z
pozostałych OSP). W wyniku pożarów 1 osoba poniosła śmierć (pożar mieszkania w
Wąsoszu w dniu 20 grudnia 2011 r.). Klasyfikacja pożarów wygląda następująco. Małe pożary – 282, średnie –
25, duże 2, bardzo duże – 1.
„W stosunku do roku 2010 ponad pięciokrotnie wzrosłą liczba pożarów
lasów. Ponad połowa pożarów zaliczona została do obiektów ,,innych” do których głównie
należy zaliczyć pożary suchych traw (86 pożarów) i śmietników (64 pożary)” –
czytamy w raporcie st. kpt. mgr Marcina Kleofasa.
Różnorodne są również przyczyny
powstawania pożarów. Niestety najwięcej
pożarów powstało w wyniku lekkomyślności osób dorosłych, które nie potrafią
obchodzić się z otwartym ogniem. Ale też aż sześciokrotnie wzrosła liczba
podpaleń (z 3 do 18). Duża liczba pożarów powstała również z powodu wad środków
transportu, wad urządzeń ogrzewczych oraz nieprawidłowej eksploatacji urządzeń
ogrzewczych.
Pożary w powiecie górowskim wywołały straty materialne, które
oszacowano na kwotę 6,2 mln. złotych. Największe straty zanotowano na terenie
gminy Wąsosz – 5.377,6 mln. zł (pożar w Zakładzie Utylizacji,
Recyklingu, Przerobu i Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych i Przemysłowych
,,Chemeko - System” sp. z o.o. w Rudnie Wielkiej), natomiast najmniejsze na terenie gminie Jemielno – 49,5 tys. zł. Pożary
na terenie gminy Góra pociągnęły za sobą straty materialne w kwocie 635 tys.
zł, a w gminie Niechlów 150,5 tys. zł. Sprawny systemem alarmowania oraz duże
zaangażowanie i ofiarność strażaków -ratowników w usuwaniu skutków zdarzeń dało
efekt w postaci uratowania mienia o wartości 21,4 mln złotych. Stosunek strat do
uratowanego mienia wynosi prawie 1:3,5.
Zagrożenia
miejscowe
W 2011 r. powstało na terenie naszego powiatu 276 miejscowych zagrożeń,
co stanowi 46,9% wszystkich odnotowanych zdarzeń. Likwidacja skutków miejscowych zagrożeń wymagała udziału 356 zastępów
straży pożarnych (w tym 206 z JRG, 102 z OSP w KSRG i 48 z OSP pozostałych). W
tym celu zaangażowanych było 1386 strażaków (w tym 708 z JRG, 445 z OSP w KSRG
i 233 z pozostałych OSP). Na skutek powstania miejscowych zagrożeń 28 osób
zostało rannych i 3 osoby poniosły śmierć. Miejscowe zagrożenia kwalifikowane
były jako: małe - 45, - lokalne - 229, - średnie - 2. Poniżej mają Państwo zestawienie miejscowych
zagrożeń wg występowania w obiektach w 2011 r.
Występuje wielka różnica w lokalizacji miejscowych
zagrożeń. Dominuje gmina Góra, na terenie której miało miejsce ponad 50 %
odnotowanych. Najwięcej miejscowych zagrożeń zanotowano w obiektach mieszkalnych
i środkach transportu. Duża ilość zdarzeń tzw. ,,innych” dotyczyła usuwania
powalonych drzew (44 zdarzenia), usuwania substancji niebezpiecznych ( 44
zdarzenia) oraz zabezpieczenia obiektów hydrotechnicznych i cieków wodnych (31
zdarzeń).
Wykres
poniżej przedstawia porównanie ilości miejscowych zagrożeń w poszczególnych
grupach obiektów w latach 2008 - 2011 r.
Najwięcej miejscowych zagrożeń powstało w
wyniku gwałtownych przyborów wód oraz opadów atmosferycznych - 69 zdarzeń.
Silne wiatry powodujące powalenie drzew oraz złamanie gałęzi i konarów
spowodowały 46 interwencji a brak zachowanie zasad bezpieczeństwa ruchu środków
transportu aż 41 zdarzeń. Niebezpieczne zachowania się zwierząt stało się
powodem 32 zdarzeń.
Miejscowe zagrożenia spowodowały straty na
terenie powiatu oszacowane na kwotę ok. 306,5 tys. zł. Uratowano mienie o
wartości 487 tys. zł. Największe straty odnotowano na terenie gminy Góra 130,3
tys. zł., następnie gminy Niechlów – 110 tys. zł, gminy Wąsosz – 66,2 tys. zł. Natomiast
na terenie gminy Jemielno nie zanotowano strat. Wartość uratowanego mienia największa była
na terenie gminy Góra – 277 tys. zł. W gminie Wąsosz uratowano mienie wartości 163
tys. zł, Niechlowie 0 zł., a w Jemielnie – 46 tys. zł.
Wartość uratowanego minie na terenie
powiatu – 487 tys. zł.